🎃 Jestem W Ciąży Z Własnym Synem Forum

Jestem w ciąży i co dalej. Zrobiłaś test ciążowy i wyszedł pozytywny. Pytań jest sporo, a w głowie możesz mieć niezły mętlik. Dlatego ułatwiamy kilka pierwszych kroków – oto, jak powinnaś działać. Zrobiłaś test ciążowy i wyszedł pozytywny. Po tym, jak emocje ochłoną i wraz z partnerem uwierzycie w to, że jesteś w Była żona mojego męża już nie raz dała mi się we tej chwili toczy się przeciwko niej postępowanie o znęcanie się na synem. Dziś dowiedziała się, że zeznawałam przeciwko niej i jestem oskarżycielem posiłkowym razem z do syna, który dziś wyszedł z prokuratury z zeznań i zaczęła wykrzykiwać że mnie załatwi, zniszczy, że ją popamiętam....wiele razy słyszałam od niej na swój temat wiele wulgaryzmów, wyzwisk, na co mam świadków i nagrania, jak w rozmowach z własnym nieletnim synem używa słów obraźliwych pod moim też nagrania jak każe swojemu -wtedy- 7 letniemu synowi mnie lata temu zaatakowała mnie w miejscu pracy męża, gdy dowiedziała się, ze jestem w ciąży, rzucała też do mnie przedmiotami. Nachodziła moich rodziców w domu i w ich pracy i nękała ich swoją osobą oraz po nie wpuszczeniu do domu, waliła nogami w dzwoniła z "głuchymi telefonami" ( pare lat temu).1. co mogę z tym zrobić ?2. co mogę zyskać? (w końcu spokój ?)3. jak zrobić użytek z nagrań ?mam jej już dosyć, tego bezkarnego ubliżania mnie w obecności jej dziecka, ( jej syn dzwoni do mnie a ja słyszę jak mnie obraża, wyzywa, grozi mi ) Zdradziłam Grzegorza z jego własnym bratem. Jeszcze tego samego dnia kochaliśmy się jak szaleni. Ogarnięci pożądaniem nie mogliśmy się od siebie oderwać. Pierwszy raz w życiu, będąc z mężczyzną, czułam coś tak wyjątkowego. To było silniejsze ode mnie. Nie dbałam o resztę świata, nie obchodziły mnie konsekwencje

Widok (6 lat temu) 4 października 2015 o 13:20 Jestem mamą 2 dzieci. Mam synka w wieku 6 lat i córkę 2 letnią. Kilka dni temy dowiedziałam się, że jestem w trzeciej zupełnie nieplanowanej i niechcianej ciąży. Zabezpieczamy się z mężem ale coś nie zadziałało. Jestem zrozpaczona i nie wiem co robić. Mam milion myśli na minutę. Już z 2 dzieci jest mi bardzo ciężko bo mąż ciągle w pracy a rodzina daleko więc jestem zdana sama na siebie. Odlicza£am już dni gdy córa pójdzie w końcu do przedszkola a ja wrócę do pracy. Duszę się już w domu. A teraz perspektywa kolejnego dziecka i kolejnych 3 lat spędzonych w domu mnie przeraża. Nie chcę tej ciąży :( czuję że moje życie się spiep...yło :( Nawet mam myśli by usunąć ciążę. Tragają mną tak sprzeczne emocje, że sama sobie się dziwie. Gdy już myśle, że pogodziłam się z tym, że będzie kolejne dziecko to po chwili znow myślę: nie, nie mogę urodzić tego dziecka. Czy któraś z Was była w podobnej sytuacji? :( 32 25 ~rah (6 lat temu) 4 października 2015 o 13:35 Mama koleżanki w klatach '80 miała już trójkę dzieci w wieku 10 lat, 16 lat i 17 lat. Zaszła w nieplanowaną ciążę ( w wieku 38 lat). Jak wiadomo w tamtych czasach nie było niczego. Mąż pracował i dodatkowo musiał mleko roznosić po mieszaniach by wyżywić rodzinę. Jak się okazało ta nieplanowana ciąża była ciążą bliźniaczą. Nagle z trójki dzieci zrobiła się piątka. Oboje mówili, że było taaak choleeernie ciężko, że teraz, nie mają pojęcia jak sobie dali rade a pomocy nie mieli w rodzinie. Obecnie pękają z dumy, że udało im się odchować całą piątkę na wrażliwych, inteligentnych ludzi którzy już są dorośli, mają swoje rodziny i opowiadają swoim dzieciom, że dziadkowie są bohaterami. Piękne :-)) 78 14 ~agaga (6 lat temu) 5 października 2015 o 01:09 ja mam trójkę i jestem z tego dumna! to na prawdę nie jest tragedia, trzecie dziecko wychowuje się samo ze starszakami! serio! decyzja należy oczywiście do Ciebie, ale moim zdaniem, aborcji będziesz żałowała do końca życia.. będziesz się zastanawiała jakie by było, czy podobne do męża/Ciebie itp. itd. tego chyba nigdy się nie zapomina.. 38 11 ~inka-inka (6 lat temu) 4 października 2015 o 14:10 Karola...jestem ciekawa jakiej Ty oczekujesz rady?to jest wyłącznie Twoja decyzja i Twojego męża,nikt Ciebie w tym nie wyręczy i nie poniesie za to odpowiedzialności. 34 6 ~xyz (6 lat temu) 4 października 2015 o 14:43 Karola, ale nie musisz przecież siedzieć 3 lat w domu - możesz oddać dziecko do żłobka i poszukać pracy, chociażby na pół etatu. Trzymam kciuki, będzie dobrze. 37 6 ~winogrona (6 lat temu) 4 października 2015 o 15:27 zgadzam się z xyz, jeśli teraz jesteś na wychowawczym jak tylko ciąża dojdzie do bezpiecznego momentu przerwij wychowawczy i od razu przynieś do pracy zwolnienie z kodem B, masz wtedy całe zwolnienie i macierzyński płatny (jak masz dobry układ z pracodawcą to uprzedź go że przerywasz z myślą o zwolnieniu lekarskim) po roku oddaj dziecko do żłobka i wróć do pracy chociaż na część etatu, państwowy żłobek finansowo da się przeżyć, nawet jak będziesz wychodzić na zero to odsapniesz od dzieciaków :) nie załamuj się, rozumiem że bywa ciężko ale trzecie to jeszcze nie dramat :) 17 9 ~3xmama (6 lat temu) 4 października 2015 o 20:21 Wiesz, u mnie było podobnie, tylko że ją już miałam odchowane, samodzielne( 7 i 9), praca, trochę czasu dla siebie itd A tu niespodzianka, nieplanowana zupełnie, teraz ma pòł roku Na początku też były różne myśli, wątpliwości, ale ją bym nie potrafiła usunąć, Wiadomo, jest ciężko, bo większość na mojej głowie, nieraz mam dość, brakuje mi czasu dla siebie, chciałabym itp Ostatnio koleżanka stwierdziła, że nigdy się nie żale, że mam dość, że jestem zmęczona .... Moja odpowiedź: dlaczego mam narzekać, mam trójeczkę zdrowych dzieci a ostatnio poznałam kilka rodzin, które nie mają Co do powrotu do pracy to nie wiem,przy trójce ciężko,jeśli nie ma się pomocy, na razie pewnie jednak wychowawczy, ale w kolejce do żłobka jesteśmy, Dasz radę , ciesz się z tego , 13 7 ~Karola (6 lat temu) 4 października 2015 o 20:40 Bije się z myślami co zrobic :( Przy drugim dziecku chciałam wrócić do pracy. Zapisaliśmy córę do żłobka i czekamy nadal na przyjęcie :( pewnie szybciej pójdzie do przedszkola niż się znajdzie miejsce w żłobku. Praca na pół etatu mi się nie opłaci ponieważ wydatki na żłobek + dojazdy do pracy wyniosą więcej niż zarobię :( Wiem, że niektóre pary starają się o dziecko i nie wychodzi i bardzo im wspolczuję a ja stoję w zupełnie odwrotnej sytuacji. Zabezpieczałam się by nie być w ciąży bo już nie chcia£am kolejnego dziecka. Niestety antykoncepcja zawiodła i dla mnie to jest teraz dramat :( Moja 2 letnia córka jest jak żywe srebro. Wszędzie jej pełno. Jestem wykończona zajmowaniem się nią. Do tego 6 letni synek. Nie wiem czy dam radę z kolejnym dzieckiem. Po prostu nie chcę tej ciąży :( 15 10 ~mama (6 lat temu) 4 października 2015 o 20:47 Karola rozumiem Twoje obawy. Ja zaszłam w ciążę na 3 roku dziennych studiów, byłam zrozpaczona - w moim wypadku również zawiodła antykoncepcja. Targały mną różne myśli, włącznie z usunięciem ciąży, jednak ostatecznie wycofałam się z tej decyzji i nigdy nie żałowałam swojej decyzji. Teraz gdy patrzę na synka wstydzę się tego, że kiedyś w ogóle myślałam o usunięciu go. Kocham go nad życie i nie wyobrażam sobie już życia bez niego. Rozumiem że Ty masz już dwójkę dzieci i nie planowałaś trzeciego. Jakąkolwiek decyzję podejmiesz, będzie to Twoja osobista decyzja i nikomu nic do tego. Powodzenia kochana, 3maj się i uszy do góry. 8 2 ~xyz (6 lat temu) 4 października 2015 o 21:46 Karola, powrót do pracy ZAWSZE się opłaca - chociażby dla zdrowia psychicznego, wiem coś o tym. Uwierz mi, po 1,5 bycia z dzieckiem w pracy odpoczywam, mimo iż do lekkich i bezstresowych nie należy. A ze żłobkiem - z trójką dzieci będziecie rodziną wielodzietną, nie ma za to czasem jakiś dodatkowych punktów? Jakkolwiek decyzja o tym czy urodzić czy nie należy do Ciebie i Twojego męża - cokolwiek zadecydujesz trzymam kciuki. 11 4 ~Jasnapanna (6 lat temu) 4 października 2015 o 22:07 Nie. W Gdańsku nie ma extra punktow dla rodzin wielodzietnych jeśli chodzi o zlobki 2 0 ~Hela (6 lat temu) 5 października 2015 o 10:24 Podejrzewam, że jeśli kobieta zarabia najniższą krajową, a pracę ma stresującą, to powrót do pracy się jednak nie opłaca. Jeśli będą wydawać na niańkę dużo więcej, niż zarabiają, to zdrowie psychiczne raczej na tym też nie zyska. Ja sama mam dopiero jedno dziecko, ale wiele bym dała, żeby był z nim starszak, który choć na godzinę dziennie odciąży mnie i pobawi się z małym - pogrzechocze mu grzechotkami, pośpiewa piosenki z przedszkola. Zresztą wszystkie rodziny wielodzietne (w sensie od 3 w górę) które znam, mówią, że najgorzej jest z pierwszą dwójką, od trójki dzieci chowają się same, trzeba je tylko kochać i utrzymywać ;) 7 5 ~Ja (6 lat temu) 5 października 2015 o 07:49 Wszyscy piszą, że będzie super... może tak, może nie... przeszukaj internet nnt. polscy lekarze w przygranicznych (z Niemcami) klinikach... 11 26 ~zzz (6 lat temu) 5 października 2015 o 08:27 Choć wierzę,że nie jest Ci łatwo,nie zamierzam Cię potępiać za żadną decyzję,jaką podejmiesz-chciałabym móc choć jeszcze raz być w ciąży,ale nie mogę z różnych niezależnych przyczyn,więc moje dziecko na zawsze pozostanie jedynakiem,a ja wyrodną,wygodną matką,której z perspektywy niektórych ludzi tak,jak jest, jest Ci dokonania dobrego dla Ciebie wyboru. 10 2 ~Mama (6 lat temu) 5 października 2015 o 10:07 Też jestem mamą dwójki, 4 i 2,5 latka. Na samą myśl o trzecim dziecku... Cóż miałabym podobne myśli do Twoich. Napewno trzeba czasu żebyś oswoiła się z tym faktem, jestem pewna że za miesiąc jak poukładasz sobie to wszystko w głowie będzie lepiej. Co do usuniecia... Mając już dwójkę dzieci chyba bym nie potrafiła, myśl o tym jakie by mogło być moje dziecko w przyszlosci, patrząc na jego rodzeństwo... chyba zniszczyły by mnie wyrzuty sumienia. Trzymaj się mocno !!!!!!! 19 7 ~Lusik (6 lat temu) 5 października 2015 o 10:13 A ja uważam, że nikt nie powinien decydować o życiu drugiego człowieka. Każdy ponosi konsekwencje tego co robi, w tym przypadku konsekwencją jest ciąża, czyli dziecko. Rozumiem, że można go nie chcieć, ale są inne rozwiązania - tak jak ktoś tu napisał można oddać dzieciątko w szpitalu, po urodzeniu bez żadnego tłumaczenia i bez żadnych konsekwencji - co ważniejsze, można się też z tej decyzji wycofać. Jednak myślę, że po pierwszym szoku, kiedy emocje opadną i trochę ochłoniesz uznacie wspólnie z mężem, że jednak dacie radę :) Zawsze jest jakieś wyjście, czasami coś kosztem czegoś (jak np. powrót do pracy dla zdrowia psychicznego ale bez finansowych korzyści) ale zawsze można coś zaradzić. Życzę Ci tego z całego serca! 15 13 ~syla (6 lat temu) 5 października 2015 o 12:42 Ja popieram feniks i lusik; Ja bylam w trzeciej ciąży- niestety zakończyła się za szybko (12tydzień) - rozpacz ból... Chcemy jeszcze Dziecko- a tez rozowo nie jest- sporo pracy, męcząco często- ale jednak Dzieci są bardzo dużym skarbem... i Darem... (widzisz zabezpieczaliscie sie a jednak jest...). Może popatrz na plusy tej sytuacji...??? (Daj sobie tych kilka miesięcy - jesli stwierdzicie ze faktycznie nie dacie rady- pod kazdym wzgledem- to jest okno zycia przeciez... i w szpitalu tez zostawic mozna bez dyskusji zadnej...) Decyzja usuniecia i fakt- zostanie do konca zycia... Znam sporo rodzin z Trojka dzieci- i powaznie podobnie każdy myślał- a jednak są w komplecie. 9 11 ~mm (6 lat temu) 5 października 2015 o 13:50 jak ja Ci zazdroszczę ze jesteś w ciąży..... I to trzeciej! Ja poroniłam w styczniu, w lutym pochowałam druga corke. Co ja bym dala żeby moje pierwsze dziecko miało rodzeństwo, żeby moc mieć wieksza rodzine.... Trójka dzieci.... z mojego punktu widzenia jestes prawdziwa szczesciara. 29 13 ~Karola (6 lat temu) 5 października 2015 o 14:38 muszę sobie dać trochę czasu na ochłonięcie, przyzwyczajenie się do nowej sytuacji. Poroniłam 3 razy. Gdy starałam się o młodszą córkę. Strasznie to przeżyłam bo chciałam mieć 2 dziecko a nie wychodziło. A teraz jestem znów w ciąży i mam zupełnie inne odczucia :( Aż wstyd mi przed samą sobą, że tak myślę o własnym dziecku :( Ale na tą chwilę nie umiem inaczej. A co do oddania/pozostawienia dziecka w szpitalu to z pewnością bym nie mogła tego zrobić. Jestem pewna, że złamałabym się gdybym je zobaczyła :( Gdy urodziłam młodszą córę w szpitalu była młoda mama, która nie chciała swojej córeczki. Nie chciała na nią patrzeć, ale pielęgniarki niby przypadkiem co chwila przynosiły tą małą pod byle pretekstem i za każdym razem mówiły, że nie wiedziały, że dziewczyna nie chce jej widzieć. Po 3 dniach wyszły razem do domu. Ja z pewnością też bym się złamała, nie mogłabym już oddać dziecka które urodziłam :( mm bardzo Ci współczuję :( 7 2 ~lilka (6 lat temu) 5 października 2015 o 15:56 Karola, nie wiem, co bym zrobiła w twojej sytuacji. Mam nadzieję, że wszystko się ułoży dobrze. Daj sobie czas, być może rozwiązanie przyjdzie samo. Akurat niedawno przeczytałam historię o kobiecie w podobnej sytuacji - wklejam cytat poniżej. "Zmartwiona kobieta poszła do ginekologa i powiedziała: - Doktorze, mam poważny problem i bardzo potrzebuje pańskiej pomocy. Mam dziecko, które ma niecały roczek, a ponownie zaszłam w ciążę. Nie chce mieć dziecka tak szybko. Na to doktor się spytał: - No dobrze, ale co ja mam zrobić? - Chciałabym, żeby pan przerwał moją ciąże. Mam nadzieję, że mi pan pomoże. Lekarz pomyślał przez chwilę i powiedział: - Chyba mam lepsze rozwiązanie tego problemu, zresztą dużo bezpieczniejsze dla pani. Kobieta uśmiechnęła się, myśląc że lekarz zgodzi się na jej prośbę. - Widzi pani, skoro nie chce pani się zajmować dwojgiem dzieci jednocześnie - kontynuował lekarz - zabijmy to pierwsze które trzyma pani teraz w rękach. W ten sposób będzie pani mogła trochę odpocząć zanim pojawi się kolejne. Skoro mamy zabić jedno z nich to chyba obojętne które. Poza tym, nie będzie ryzyka jakie niesie za sobą aborcja. Kobieta mocno zaniepokojona słowami doktora krzyknęła: - Ależ to okropne co pan mówi! Przecież to zbrodnia zabić dziecko! - Zgadzam się - odparł ginekolog - Ale przecież wydawało mi się że nie ma pani nic przeciwko, więc pomyślałem że to lepsze rozwiązanie. Lekarz uśmiechnął się widząc, że kobieta chyba zrozumiała, że nie ma różnicy które dziecko chce zabić. Zbrodnia jest ta sama." 53 28 ~ania (6 lat temu) 9 października 2015 o 21:40 to powinno przemówić samo za siebie .... 5 3 ~Ezil (6 lat temu) 18 października 2015 o 08:35 Katolicka bajeczka. Oderwana choćby tego, co mówił św. Tomasz w kontekście wchodzenia duszy w ciało od któregoś tam miesiąca. A może mi się coś popieprzyło i żadnym świętym on nie jest? 17 8 ~Jas (6 lat temu) 18 czerwca 2016 o 04:08 Boże co za durne pitole nie! 3 0 ~Nikt (3 lata temu) 25 czerwca 2019 o 15:40 A później ta sama dziewczyna zatłukła swoje kilkumiesięczne dziecko. 4 0 ~anek (6 lat temu) 5 października 2015 o 15:35 Jeśli chodzi o kwestię finansową, to rodziny wielodzietne mają pierwszeństwo do państwowych żłobków i przedszkoli, które są znacznie tańsze niż prywatne. Do tego w żłobku państwowym wielodzietni mają też chyba niższą opłatę. Także na pewno nie będziesz musiała całej pensji na opiekę wydać. No, chyba że jakoś wyjątkowo mało zarabiasz albo masz jakiś strasznie drogi dojazd. Na inne wątpliwości nie mam rady, bo na pewno będzie więcej roboty, ale jak jest dzieci więcej, to też się sobą nawzajem potrafią trochę zająć. 4 8 ~polanka (6 lat temu) 5 października 2015 o 18:22 Nie jest łatwo,ale jak dzieci podrosną to już lepie,a jak dorosną to super rodzinka .Dasz radę życzę, dużo zdrówka. 7 6 ~Marta (6 lat temu) 5 października 2015 o 20:04 nie wiem jak to jest być w takiej sytuacji, ale wiem że kobieta potrafi być bardzo silna, sama nie potrafiłabym oddać dziecka, tym bardziej że o swoje starałam się wiele wiele lat... mam sąsiadkę: trzecie dziecko też było nieplanowane, do tego życie bardzo skromne bo oboje nie mają zbyt wielkich pensji, na dodatek facet leser do jakiejkolwiek roboty w domu, ona ciągle z dzieciakami (jedno jest już w szkole) ale jakoś daje radę ze wszystkim, choć lekko nie jest, ale wydaje mi się, że dzieci dają jej siłę do wszystkiego; pewnie łatwo nie będzie, ja sama wymiękam przy mojej energicznej 1,5 letniej córce i nawet nie myślę jeszcze o kolejnych choć bym chciała; życzę Tobie siły i żeby decyzja którą podejmiesz była dla ciebie najlepsza, musisz być jej pewna i to musi być wyłącznie Twoja i męża decyzja, my możemy tylko pisać swoje zdanie; jeśli jesteś wierząca to jestem pewna, że dasz radę i wszystko się ułoży :) 6 4 ~mama (6 lat temu) 5 października 2015 o 20:37 Karola, a co na to wszystko Twój mąż??? 1 0 ~Karola (6 lat temu) 5 października 2015 o 20:53 On się cieszy i mówi, że mi pomoże. Ale ja wiem , ze zostanę z tym wszystkim sama bo on dużo pracuje i wiecznie nie ma go w domu. Jak wraca to ok 23 :/ więc nie wiem o jakiej on pomocy mówi :/ rano zatrzasnie za sobą drzwi wychodząc do pracy a ja zostanę z wszystkim sama. 11 3 ~Aga (6 lat temu) 16 października 2015 o 23:19 Weź opiekunkę do pomocy jeśli możesz. Chociaż na 2-3h. Zags że to jakaś odskocznia. Możesz coś dla siemię zrobić w tym chaise. Cozy nie ma Suzan's? 0 8 ~Lidia (6 lat temu) 20 października 2015 o 20:42 Faceci mówią ze pomogą, a pozniej nic z tego nie jest. Decyzja należy do Ciebie , zebys nie żałowała. Decyduj póki masz czas... Zawsze mozesz urodzić i oddac np. Do okienka zycia, bądź usunąć do 12 tyg tabletkami tańszym i bezpiecznym kosztem. Mozesz zawsze tez zostawić Maluszka, czasami nie które Sprawy z biegiem czasu same sie układają... Życzę Ci szczęśliwego rozwiązania i bardzo Duzo rozumu , a jeszcze wiecej zdrowia😉 3 2 ~mama (6 lat temu) 20 października 2015 o 20:46 Lidia, Karola poroniła i napisała o tym kilka dni temu... 1 0 ~Kasia (6 lat temu) 5 października 2015 o 21:01 Karola znam identyczną sytuację. 2 nauczycieli, syn 12 lat, córka 5 i nagle wtopa. Z kasą cienko, rozwazali usunięcie, po dłuższym czasie ochłonęli i zdecydowali na pozostawienie dziecka. Minęło od tej sytuacji prawie dwadzieścia lat, trzecia córa studiuje na prestiżowej uczelni i jest cudowną dziewczyną, jak na moje to wręcz najfaniejsza z całej rodzinki. Rodzice pękają z dumy, pewnie gdyby zdecydowali inaczej, pękiliby z wyrzutów sumienia. Życzę aby Ci się szybciutko ułożyło, bo dziecko kochasz, tylko rzeczywiśtość nie jest lekka ale dasz radę. Ściskam 15 5 ~Nyzosia (6 lat temu) 6 października 2015 o 09:25 Oj wyobrażam sobie co czujesz. Ja właśnie walcze z drugim dzieckiem które ma 2 miesiące i mowie sobie jak dobrze ze to juz ostatni raz:) A może warto pomyśleć o zatrudnieniu kogos do pomocy?moze w okolicy mieszka jakas pani ktora chciałaby dorobic? Ktos kto przychodzilby na 3-4 godz dziennie i ogarnal dom, pomogl przy dzieciach, ugotowal obiad. Taka osoba nie musi nawet przychodzic codziennie ale np. 3 razy w tyg. Mam koleżankę ktora przy trojce dzieci ma taka pomoc i bardzo sobie chwali. Zawsze to jakieś odciążenie. Ktos ogarnia dom a Ty możesz skupic sie na dziecku. Przez pierwszy rok taka pomoc to wielkie odciążenie. Ja teraz przy drugim dziecku mam pania do sprzątania. juz w ciazy powiedzialam mezowi ze nie dam rady tego robic z mlodym wiec potrzebuje pomocy. I jest mi łatwiej. 7 7 ~Smutna (6 lat temu) 6 października 2015 o 14:25 oddaj mi w przeciągu roku pochowałam 2 Dzieci 6 18 ~apola (6 lat temu) 6 października 2015 o 14:58 To bardzo smutne wychowujesz dzieci i nagle odchodzą z tego świata . 3 0 ~Marynarka (6 lat temu) 6 października 2015 o 15:38 Próbuję zrozumieć jakie myśli, uczucia, emocje targają kobietą, która chce usunąć ciążę i nie chce własnego dziecka? I za cholerę nie jestem w stanie tego zrozumieć. Mam jedno dziecko i choćby skały sr*ły za żadne skarby świata nie byłabym w stanie oddać albo co gorsza usunąć. 9 25 ~Kasia (6 lat temu) 7 października 2015 o 14:28 autorko i jak samopoczucie? 0 0 ~A. (6 lat temu) 7 października 2015 o 14:34 Obejrzałam film dokumentalny o wcześniakach i ich rodzicach, o ich zmaganiu się z tym, co dał im los, o trudzie, cierpieniu, marzeniach... O walce o życie i zdrowie ich dzieci. Jedna mama powiedziała, że ma tylko jedno marzenie, żeby jej synek był w pełni zdrowy. Inna mama od 10 tygodni każdego dnia przychodzi do szpitala, by byc ze swoim dzieckiem. Pewnie wszyscy rodzice tych dzieci mieli jakieś plany, poukładane życie a nagle został im rzucony na barki ciężar, który wywraca życie do góry nogami i który często ciężko nieść. I okazuje się, że najważniejsze w życiu jest nie to, o czym się wcześniej myślało. Dziewczyny, nie piszę o tym, by komuś coś wytknąć, krytykować. Ja sama mam trójkę dzieci i bywały momenty, że miałam wszystkiego dosyć. Co więcej, jestem pewna, że jeszcze setki razy będę miała takie uczucie w chwilach trudniejszych. Jednak moje dzieci są wspaniałe. Nadają sens mojemu życiu. Jak człowiek styka się z cierpieniem, nieszczęściem innych ludzi, to dopiero docenia swoje szczęście. Zatem cieszmy się, że mamy dzieci zdrowe, śliczne, mądre. Patrzmy na naszą sytuację optymistycznie, doszukujmy się w niej plusów a nam będzie lżej. Jak będziemy wynajdywać tylko wady (np. miałam wrócić do pracy, znowu pieluchy...) to lepiej nie będzie ani nam, ani naszej rodzinie. 17 6 ~sylwiaagnieszka (6 lat temu) 7 października 2015 o 15:44 Marynarka są różne sytuacje i różni ludzie. Nie wszyscy są też stworzeni do posiadania dzieci. Myślę, że autorka wątku ochłonie i zacznie cieszyć się swoim stanem. Jeśli nie to dzisiaj akurat przechodziłam obok okna życia w Matemblewie... 9 5 ~Karola (6 lat temu) 7 października 2015 o 21:42 Kasia dziękuję, jakoś chyba powoli oswajam się z myślą o kolejnym dziecku, chociaż ciągle miotają mną sprzeczne uczucia i rozpaczam. Jednego dnia jest ok a następnego już czarne myśli i niechęć do ciąży :/ Jestem rozdarta. 3 0 ~ania27 (6 lat temu) 7 października 2015 o 22:47 Mam dwóch synów 6 i 2 lata, zawsze chciałam mieć też córkę i myślę sobie może za jakiś czas jak odchowam małego(wówczas miał 15 miesięcy)a ze bardzo źle mi spał to było wykluczone aby zdecydować się tak szybko na trzecie, zresztą to tez trzeba być odważnym bo jednak to jeszcze taki dzidziuś w pieluszkach... aż tu nagle dowiaduje się ze jestem w mi, że świat mi się chwilowo zawalił, jakoś nie mogłam sobie tego wyobrazić, myślę sobie jak my tu sami na obczyżnie ze wszystkim damy rade, mąż pracuje po 10 godzin, nie ma go popołudniami ani wieczorem, ja sama z trójka dzieci do tego z najstarszym synem ciągle mamy problemy i drugi jeszcze maluszek, nie śpi po nocach. Długo nie dowierzalam i oswajanie się z myślą posiadania następnego dziecka, ale później to już cieszyli my się z mężem, drżałam tylko co każde usg czy zdrowe ale też żeby nie był to trzeci chłopiec noi udało się mam swoją wymarzoną córcia która teraz ma 2 miesiące i śpi słodko w swoim szczęśliwa ze mam swoją dużą rodzinę bo nie mialam takiej prawdziwej pelnej jak bylam dzieckiem. 8 5 ~Aniaa (6 lat temu) 8 października 2015 o 13:04 Karola, ja jestem pewna, że wiesz jaką decyzję podejmiesz i która jest sluszna, wydaje mi się, że potrzebujesz się po prostu wygadać i mieć przez chwile uczucie, że masz inne wyjście. Ale nie oszukujmy się- żadne w tej chwili nie jest dobre. Tylko, że różnica jest taka, że usuwając ciąze, nigdy sobie nie wybaczysz i nigdy nie zapomnisz, zawsze będziesz myslala o tym dziecku, jakie mogło być. Ja prawie 3 lata temu straciłam ciąze w 5 miesiącu, nie z własnej woli oczywiście, chcieliśmy tego dziecka, miał już imie(to był chlopiec). I mimo, że nie było to z mojej woli ani winy, to do tej pory o nim myśle, pomimo, że po tym zdarzeniu urodziłam córke i jestesmy szcześliwą rodziną, to dopada mnie czasem uczucie, że kogos brakuje. Tak samo ma mój maz. Wiadomo, że na początku będzie Wam ciezko, nie ma co do tego watpliwosci, ja bym myslala zawczasu jak sobie zorganizowac pomoc pare razy w tyg-bedzie Ci latwiej wytrzymac ten pierwszy rok w domu. Nie jestem zagorzała przecwniczką aborcji, nie krytykuje czyichś wyborów, to Ty bedziesz sie zmagac z nastepstwami swojej decyzji jakakolwiek ona bedzie. Tylko uprzedzam z jakimi myslami prawdopodobnie będziesz żyć jeśli zdecydujesz się na przerwanie ciązy. Po jakimś czasie bol cześciowo mija, ale pamiec pozostaje, nawet ja czasem myśle, co by bylo gdyby... A Tobie do tego pozostanie prawdopodobnie ogromne poczucie winy. 7 8 ~Marynarka (6 lat temu) 8 października 2015 o 16:08 Sylwiaagnieszka, ale nie mówimy tu o nastolatce, która wpadła czy osobie, która nienawidzi dzieci i nie chce ich mieć. Mowa o dorosłej kobiecie, która chce usunąć ciążę, bo ma już dwoje dzieci i jej wystarczy. Ja to tak widzę, chciane-niechciane, jest i należy wziąć za nie odpowiedzialność. Mnie osobiście tacy ludzie jak autorka wątki przerażają, może zamiast urodzić trzecie niech zabije pierwsze albo drugie, jaka to różnica? Przecież i to jest jej i to też. 11 28 (6 lat temu) 8 października 2015 o 20:57 Marynarka popieram!!! Ja się staram od roku o drugie i niedawno w 1o tyg. poroniłam moją wyczekiwaną ciążę. I czytając takie wątki to mnie krew zalewa!!!! Cholera dla mnie ma różnicy czy to jest taka matka małej Madzi czy aborcja wczesnej ciąży. Pomyśl kobieto jakbyś się czuła jakby matka Ci powiedziała " chciałam Cię usunąć" bo już była 2 i nie chciało mi się więcej siedzieć w domu!!!! Skoro jesteś nie zdecydowana to może natura sama zdecyduje. - 3705g, 60 cm, synuś, - Aniołek termin porodu 9 35 ~Lunaa (6 lat temu) 8 października 2015 o 21:00 "Skoro jesteś nie zdecydowana to może natura sama zdecyduje"..... to zdanie jest troche nie na miejscu Kjopa, nie można życzyć innej kobiecie poronienia, bo tak rozumiem to zdanie. Sama poroniłaś i komuś tak mowisz, nieładnie. 29 3 (6 lat temu) 8 października 2015 o 21:20 Oj nie życzę nikomu poronienia. Skoro natura zdecydowała, że mimo antykoncepcji zaszła w ciąże to może tak miało być a jeśli nie to tak nie będzie. zresztą dla niej żadna różnica. - 3705g, 60 cm, synuś, - Aniołek termin porodu 5 28 ~Lunaa (6 lat temu) 8 października 2015 o 21:22 Moja droga może już lepiej nie komentuj, z każdym twoim zdaniem coraz gorzej to brzmi. 21 3 (6 lat temu) 8 października 2015 o 21:26 Weź mnie nie rozśmieszaj. Co jest nie na miejscu, że natura sama zdecyduje. Tak jest, mimo antykoncepcji zaszła w ciążę i jak nie będzie miała w niej być to też nie będzie jeżeli chodzi o naturę. Nie życzę nikomu poronienia bo nic takiego w moim wpisie nie ma!!!! Zresztą tej kobiecie to może wszystko jedno czy poroni czy sama usunie. Co to za różnica?? Nie na miejscu jest NA PEWNO pisać na forum, że CHCE SIĘ USUNĄĆ CIĄŻĘ!!!!!! Jest to karalne w naszym kraju a dla mnie takie zachowanie niedopuszczalne!!!!! Tyle w temacie. - 3705g, 60 cm, synuś, - Aniołek termin porodu 6 30 ~Lunaa (6 lat temu) 8 października 2015 o 21:43 chyba sie nie zrozumiałyśmy, ale cóż.......... w każdym razie trzymam kciuki abys zaszła w upragnioną ciążę. 0 0 ~Nika (6 lat temu) 8 października 2015 o 22:25 Kjopa i tu mnie rozśmieszyłaś ,autorka nie pisała o zamiarze usunięcia ciąży (a to chyba w tym kraju jeszcze nie jest nielegalne ) a o swoich się w Polsce przerwanie ciąży oprócz trzech przypadków jest nielegalne ale w państwach ościennych już nie i czy ci się podoba czy nie tysiące polek rocznie ciąże przerywa np. w klinikach w Niemczech,Holandi, a co do namiarów to wystarczy rzucić w wyszukiwarkę i masz adresy,telefony i z was tu na forum myli ciąże chciane i wyczekane od ciąż niechcianych i mierzy każdą własną mam jedno dziecko i już kolejnego z przyczyn odemnie niezależnych nie będę miała a bardzo bym chciała ale jestem w stanie zrozumieć kobiety ,które chcą ciążę przerwać. 24 4 ~Nika (6 lat temu) 8 października 2015 o 22:33 Trudno wam zrozumieć ,że dla nich to po prostu niechciana ciążą ale wasze prawo tak jak one powinny mieć prawo do przerwania niechcianej ciąży. 12 6 ~O (6 lat temu) 8 października 2015 o 22:52 Boze widzisz i nie grzmisz... Kjoppa idealnie wpasowuje sie w klimat 'nie znam sie, a sie wypowiem'. Jesli nie jesteś w stanie podjąć dyskusji na poziomie, a jedyne co robisz, to krytyczna ocena, totalnie krotkowzroczna i nie wykraczająca poza czubek własnego nosa, to lepiej milczeć. Nie zaświeciło w twojej głowie, ze kobieta w ciąży, targana skrajnymi emocjami i burza hormonalna, moze czuć sie zagubiona, skołowana? Ze ten wpis to poszukiwanie wsparcia i otuchy, a nie tak krytycznych ocen i potępienia? Nie wpadłaś wreszcie na to, jak ciężka musi byc w rzeczywistości sytuacja, skoro takie myśli do głowy wpadają? Nie, pewnie ze nie, bo przeciez Ciebie to nigdy nie spotkało, czyli innych spotkać tez nie moze. 31 3 ~Mm (6 lat temu) 8 października 2015 o 23:43 ania27 cieszę się, że masz swoją wymarzoną córeczkę. Ja mam dwoje dzieci, starsza ma 4l a synek prawie rok. Obydwie ciąże były planowane, strasznie chciałam mieć drugą córeczkę, ale wyszedł synek. Normalnie wstyd mi się do tego przyznawać, ale nie chciałam go... jak się dowiedziałam że to chłopczyk to przeboleć normalnie nie mogłam (sama nie wiem czemu) co wizytę u gina chciało mi się płakać, że to nie dziewczynka. Wiem że to głupie (najdelikatniej mówiąc), sama siebie nie rozumiem, było mi obojętne co będzie z ciążą i dzieckiem jak się urodzi....po prostu go nie chciałam. Kocham mojego synka nad życie. Nie raz, nawet teraz jak patrzę na niego to płaczę jak sobie przypomnę jaka byłam głupia, jak ja do cholery mogłam go nie chcieć, do tej pory nie mogę przeboleć swojego podejścia i zachowania w ciąży, wstyd mi będzie do końca życia i nigdy sobie nie wybaczę własnej głupoty. Karola jestem pewna, że dasz radę, a trzecie dziecko będzie dla Ciebie takim samym cudownym skarbem jak pierwsze i drugie. Nie załamuj się, daj sobie czas żeby ochłonąć z całą sytuacją, masz oparcie w mężu, ciesz się. 10 4 ~kjopa3 (6 lat temu) 9 października 2015 o 00:57 "Nawet mam myśli by usunąć ciążę." Tak napisała autorka w pierwszym wątku więc nie wiem czemu piszesz, ze nie pisała o tym. Racja to każdego sprawa i każdy ma wybór ale nie na forum. To tak jak bym planowała komuś zrobić krzywdę i się pytała co o tym myślisz? Dobra jestem w stanie zrozumieć aborcję bo ktoś zgwałcił kobietę, bo będzie bardzo chore. To nie jest tak że nie patrzę za czubek własnego nosa i komuś się nie może to przydarzyć. Moje dziecko też jest wpadką i miałam tylko 23 lata. Jakoś nawet przez myśl nam nie przeszło żeby nie urodzić tylko trzeba wziąć odpowiedzialność. Jesteśmy dorośli. A poza tym tak jak pisały dziewczyny wyżej można dziecko oddać do adopcji. Jestem matką i nigdy nie zrozumie, że druga matka usuwa swoje dziecko. Nie będę nikogo za to głaskała po głowie. Jakoś nikt zrozumienia nie wykazuje jak dziecko znajdują na śmietniku bo matka go nie chciała. Dali wolność i każdy teraz robi co chce ale są pewne zasady moralne i nie tylko. Przykładów jest mnóstwo. Jak rodzice biją dzieci to niech biją ich wola ja się nie wpitzielam każdy ma prawo do własnego życia i wychowywania dziecka. Ktoś mnie wkurzy to go zapierdzielę a co tam wolność jest mogę robić co chce. Co z tego, że zakazane prawem przecież w innym kraju za kradzież ucinają rękę to ja złodziejowi też utnę. A co mi tam. 10 27 ~A. (6 lat temu) 9 października 2015 o 07:23 A ja myślę o trochę innej sprawie. Jeśli ktoś nie ma dzieci, nie wie, z czym się to wiąże to mogę sobie wyobrazić, że jak zajdzie w ciążę to może nie chcieć tego dziecka. Ale nie umiem sobie wyobrazić, że jak ktoś ma dwójkę fajnych dzieci, które kocha, może mieć myśli, że tego trzeciego nie chce. W mojej głowie to nie do pojęcia. U mnie trzecie tez było nieplanowane. Co więcej, ciąża przydarzyła się bardzo szybko po poprzedniej. I też na początku był szok, złość i różne inne wcale nie pozytywne emocje. Ale mimo tego, od razu pokochałam to dzieciątko, bo było moje, bo za moją przyczyną powstało, bo miałam już dwójkę i wiedziałam, co znaczy mieć dzieci, je kochać, troszczyć się o nie itd. Zanim urodziłam pierwsze dziecko nie miałam pojęcia, że można kogoś kochać tak bezwarunkowo, nawet jak jest ciężko, trudno. Nie umiałabym sobie wyobrazić, że jedno własne dziecko kocham a drugie już nie, bo jest trzecie... 14 12 ~Aaa (6 lat temu) 18 czerwca 2016 o 04:11 A może usuń sobie mózg debilko 0 3 ~P (2 lata temu) 21 marca 2020 o 18:30 Hej jestem w identycznej sytuacji napiszesz mi na czym stanęło? 0 0 ~Laxie (1 rok temu) 8 września 2020 o 19:36 Jak zdecydowałaś? Jestem teraz w podobnej sytuacji :( 0 0 ~kwiatuszek (1 rok temu) 18 stycznia 2021 o 13:36 Laxie, ja też jestem w takiej sytuacji :/ 0 0 ~Smutna (1 rok temu) 20 stycznia 2021 o 19:57 Ja też jestem w takiej samej sytuacji... Miałam od lutego zacząć nowa, lepiej płatną pracę. Zwolniłam się z poprzedniej. I na myśl, że muszę zrezygnować ze wszystkiego, że zostaje bez swoich zarobionych pieniędzy ..jestem załamana. To była nieplanowana ciąża. Też mam różne uczucia z jednej strony ryczę, że nie usunę nie mogę, bo to moje kochane niewinne maleństwo. Z drugieej zaś strony, chciałam się wreszcie spełnić zawodowo. Mam już dwójkę dzieci 9 i 3 rocznikowo. Chciałam iść na cały etat do dobrej firmy..a tu dom, tylko wypłata męża i moje niespełnione marzenia :( płakać mi się chce, jestem rozdarta, nie wiem co robić. Myślę, by ukryć przed pracodawca ciążę póki mogę i pracować do kiedy mi starczy sił. . To lepsze wyjście niż usunięcie dzieciątka. Mam tydzień na decyzję co zrobić :(:( 1 1 ~Miśka (1 rok temu) 20 stycznia 2021 o 20:23 Ja w pierwszej ciąży podpisując umowę o pracę wiedziałam o ciąży, pracodawca dowiedział się jakies 3 tygodnie potem. 1 0 ~Smutna (1 rok temu) 21 stycznia 2021 o 12:18 Poniosłas jakieś konsekwencje z tego powodu? Ja mam na początek 3 miesiące próbne. Potem chyba 3 lata. 0 0 ~Miśka (1 rok temu) 21 stycznia 2021 o 13:56 Żadne, a co mógł mi zrobić? Ja dostałam na początek umowę o pracę na rok, ale wcześniej pracowałam trochę na umowę zlecenie, więc wiedział co potrafię. Jak umowa się skończyła w czasie macierzyńskiego to dostałam kolejną na rok. Potem miałam zdecydować czy odchodzę i wychowuję dziecko czy wracam do pracy. Nie wróciłam. Tobie pracodawca przedłuży umowę do dnia porodu. Potem stracisz status pracownika o ile nie zaproponuje ci nowej umowy, w co wątpię. 1 0 ~anonim (1 rok temu) 22 stycznia 2021 o 02:11 Możesz cofnąć wypowiedzenie w starej pracy jeśli rozwiązując umowę byłaś w ciąży i nie wiedziałaś 0 0 ~Pati (1 rok temu) 24 lutego 2021 o 11:13 Witam a jak u Pani? 0 0 ~KasiaK (6 lat temu) 9 października 2015 o 15:36 Z takimi problemami to chyba do psychologa się powinnaś udać, a nie na forum publicznym. 5 7 ~Kasia (6 lat temu) 15 października 2015 o 09:21 Psycholog tu nic nie da, każdy ma czasem słąbsze chwile i potrzebe wygadania się. Jestem przekonana że autorce będzie ciężko ale później będzie wdzięczna losowi :) Myślę że każdy by przyjął takie info z dyskomfortem :) Autorko powodzenia, daj znać za jakiś czas jak się wszystko ułożyło 6 4 ~20-sty facet Karoli. (6 lat temu) 16 października 2015 o 08:04 Zrobiłem "screena" tego wpisu na forum. Jak już to dziecko podrośnie to wydrukuję i oprawię go w ramkę i z wielką przyjemnością wręczę go temu niechcianemu dziecku. 2 30 ~mm (6 lat temu) 16 października 2015 o 08:17 A co tobie ktoś dał taki prezent? 15 0 ~20-sty (6 lat temu) 16 października 2015 o 10:26 Nie, wychowałem się w normalnej rodzinie, nie patologicznej. 6 25 ~mm (6 lat temu) 16 października 2015 o 14:57 No chyba w niezbyt normalnej skoro żeś msiwy .To co sobie w dekielku ułożyłeś nigdy i tak w życie nie zostanie wdrożone. ALE jakby głupoty chodziły ci dalej po głowie to pomyśl ze najbardziej skrzywdzona została by osoba której bys to przekazał tym samym Naj mniej wina całej tej nadal uważasz ze w normalnej rodzinie się wychowałeś 17 1 ~Hela (6 lat temu) 16 października 2015 o 11:56 Jak dziecko podrośnie, to zrozumie. Każdy dojrzały człowiek zrozumie, że niektórzy dorośli ludzie mają różne dylematy. Ty widocznie do dzisiaj nie dorosłeś... 14 8 ~isztar (6 lat temu) 16 października 2015 o 21:41 Karola kiedy juz było 6-te dziecko i to w trakcie rozwodu!!!!!!- przez miesiac wyłam nocami a to dziecko teraz 8-letnie najwiecej mnie teraz pilnuje i "wycałowuje" fakt -miałąm pomoc i starsze dzieci ojciec nie miał ich gdzies a mimo to było ciezko..momentami bardzo ,z róznych powodów---głupich spojrzen ludzkich z pogarda włacznie i okreslenia jako patologii- nie załuje koncze kolejna szkołe,zdobywam kolejny zawód i ....z praca jest jak jest nawet kobietom bez dzieci nie jest łatwo--rynek jest nieciekawy dla wszystkich plany mam bogate,realizuje sie tez w swoich zainteresowaniach..na ile sie da a jak sie da wiecej --to bez oporu zycze ci wszystkiego naj naj w kazdej dziedzinie a przede wszystkim wspaniałej kochajacej sie rodziny---zawsze bo to jest najwieksza wartosc praca jest ,nie ma,taka ,inna,to samo miejsce zamieszkania,domy, inne dobra--jesli wybierzesz wyzsza wartosc ponizsze dostosuja sie sie do tego nawet jesli chwilami bedzie ciezko 11 5 ~Skydiver (6 lat temu) 17 października 2015 o 11:19 Nie myśl o usunięciu ciąży. To najgorsze, co mogłabyś zrobić. Nie będę owiljał w bawełnę : Na pewno wasze życie sie zmieni. Z trójką dzieci nie jest juz jak z dwójką. Pewnie wszystkim będzie trudniej, ale zapewniam cie, człowiek to wytrzymałe zwierzę, da radę wiele więcej niż mu sie wydaje. Pomyśl jednak o czymś innym : wszystkie dzieci są zdrowe. I bedą szczęśliwe, bo jesteście wszyscy razem. Najgorsze jest, kiedy trzeba walczyć z chorobą, wtedy bezsilność jest tym, co odbiera chęć do życia. Kilka lat szybko minie, a za chwile dzieci bedą powodem do dumy i radości, a za dwadzieścia, trzydzieści przyjdą do Ciebie z wnukami. Trzymam kciuki. 13 6 ~Mama (6 lat temu) 17 października 2015 o 17:14 Droga autorko i jak tam samopoczucie? 0 0 ~Kate (6 lat temu) 17 października 2015 o 19:16 czytam ten wątek od dłuższego czasu i nieraz kusiło mnie by dopisać coś od siebie, tyle jadu i pomyj ile autorka wątku usłyszała to myślę że już więcej się nie odezwie dziewczyna jest w takiej sytuacji że potrzebuje wsparcia i zapewnienia że wszystko się ułoży, że będzie dobrze, a nie dowalania aby komentujący wątek mogli sobie ulżyć człowiek w sytuacji która go przerasta wymyśla różne rozwiązania i czasami przychodzą nawet te najgorsze do głowy, nie znaczy to że się do tego posunie droga autorko wątku, mam nadzieję że u ciebie jest już lepiej i oswoiłaś z ciążą i powoli wychodzisz z dołka, nie przejmuj się tymi obraźliwymi komentarzami, to Twoje życie i Twoje dziecko, które wierzę głęboko że bardzo pokochasz, dziecko to cud który uzmysławiasz sobie kiedy trzymasz je już w ramionach, nie ma nic piękniejszego, bez względu na to czy to 1,2 czy 3 to zawsze będzie piękny cud! 9 7 ~.... (6 lat temu) 17 października 2015 o 21:35 Kate weź pod uwagę, że jednak większość komentarzy jest 'normalnych', a nie obraźliwych. 9 0 ~madzia (6 lat temu) 18 października 2015 o 11:26 Karolcia trzymam za Was kciuki! z pewnoscia wszystko sie ulozy :) 1 0 ~mia (6 lat temu) 18 października 2015 o 12:12 tak czy siak Karola nie usuniesz, bo u nas jako w jednym z nielicznych karajów nie można. Ja tam nie wnikam, każdy robi co uważa. Sama pewnie bym się nie urodziła, bo mama nie chciała mieć więcej dzieci i usunęła dziecko przede mną. Kto to wie, równie dobrze mogło trafić na mnie. Generalnie kobiety po aborcjach często do końca życia żyją z balastem w sporej części i o tym się nie mówi. Nawet przy podejściu,że to jeszcze nie wykształtowane dziecko to kiedyś by się stało dzieckiem, a ktoś to powstrzymał. Chyba mimo wszystko sama czułabym się jak morderca trochę. Ale załamałabym się przy 3 ciąży, to są wtedy różne. My ledwo ciągniemy z 2 jakoś się to kula ale 3 by wszystko postawiło do góry nogami. No ale jakby tak się trafiło to byśmy musieli przeorganizować i jakoś to ciągnąć. Nie uważam,że 3 dzieci to coś złego, to w sumie fajnie, taka wesoła gromadka, trochę nawet zazdroszczę tym co mają więcej dzieci patrząc jak sobie nawzajem pomagają itd. ale to chyba nie dla mnie. Generalnie nic już nie zmienisz, po pierwsze nastaw się pozytywnie nie masz wyjścia. 7 7 ~kjopa3 (6 lat temu) 18 października 2015 o 15:38 Po dłuższych przemyśleniach stwierdziłam, że kobieta która nie chce mieć więcej dzieci powinna podwiązać jajniki lub niech usunie co tam trzeba aby już nie zajść w ciążę. Tylko czy kogoś byłoby na to stać? Lepiej usunąć zarodek (dziecko) które już w 6-7 tyg. ma serduszko czy pozbawić siebie płodności. Tak samo facet niech zrobi sobie wazektomię i tyle. 7 25 ~Kasia (6 lat temu) 18 października 2015 o 17:08 kjopa, weź już dla dobra spoleczenstwa się tu nie produkuj :) 19 2 ~Nika (6 lat temu) 18 października 2015 o 17:29 Kjopa ty jak widzę mało zorientowana nas w kraju ze wzgledu na ustawę antyaborcyjną jest zakaz podiązywania jajowodów ,można to zrobić tylko i wyłącznie ze względów zdrowotnych ale ze względu na wspomnianą powyżej ustawę lekarze boją się tego robić,wazektomię jak najbardziej tak ale nie jest ona refundowana .Zgadzam się ,że dla dobra ogółu lepiej czasami zamilknąć. 22 0 ~mama (6 lat temu) 18 października 2015 o 19:23 Kjopa3 idź do kościoła i pomódl się o zdrowie swoje i swojej rodziny. AMEN. 19 0 ~Karola (6 lat temu) 18 października 2015 o 19:43 3 dni temu trafiłam do szpitala z silnym krwawieniem. Niestety nic nie dało się zrobić... Dziś wyszłam po zabiegu. Mimo, że to dziecko nie było wymarzone i wyczekiwane i miałam w panice same dziwne myśli, których nigdy w życiu bym nie zrealizowała to jest mi smutno i przykro, że wszystko się tak skończyło :( 7 9 ~sara (6 lat temu) 18 października 2015 o 21:00 Karola blagam Cie- zabezpieczajcie sie teraz skutecznie jesli nie chcecie dzidzi bo ja po nocach nie spie myslac miedzy innymi Twoim watku z forum :( 11 9 ~Hela (6 lat temu) 18 października 2015 o 21:28 No to sobie nadal nie pośpisz, bo zabezpieczenia skuteczne w 100% NIE ISTNIEJĄ (jedynym jest całkowity brak seksu), a Karola pisała, że się zabezpieczali. Karola, dostałaś okrutnego kopa od życia. Trzymam kciuki, że szybko się pozbierasz i odnajdziesz spokój. 9 13 ~Nika (6 lat temu) 18 października 2015 o 21:47 Ja się zabezpieczam od długich kilkunastu lat i nigdy nie miałam żadnej sytuacji podramkowej,biorę ze znanych mi koleżanek stosujących antykoncepcję również nie przy spiralach miedzianych,pigułkach , nie wiem jak wy się zabezpieczacie bo stosunek przerywany czy prezerwatywa pod koniec to żadne zabezpieczenie. 11 9 ~Karola (6 lat temu) 18 października 2015 o 21:51 hormonów nie mogę brać, stosujemy prezerwatywy. ZAWSZE. I stało się jak stało. 5 10 ~Nika (6 lat temu) 18 października 2015 o 21:58 No to chyba jakieś dziurawe były,spirale miedziane są bez hormonów i moje koleżanki bardzo sobie chwalą ,podobno te nowego typu są jeszcze Mirena ona zawiera tylko gestagen w małych ilościach jest tego trochę na rynku ale najlepiej iść do gina i z nim dobrać indywdualnie pod ciebie . 11 9 ~mia (6 lat temu) 18 października 2015 o 22:23 karola jestem w takiej samej sytuacji. Hormony też mi nie służą. Póki co się udało bez już 5 lat ale raczej taka metoda to niestety ryzyko. Stąd jak zajdziemy to po trochu będzie nasza wina i raczej nie będę biadolić,że jak to się stało;) ewentualnie rozważamy wazektomię ale ciągle kasy szkoda bo to kilka tysiaków a można zrobić i w trójmieście. 3 0 ~mama (6 lat temu) 18 października 2015 o 22:51 "Mimo, że to dziecko nie było wymarzone i wyczekiwane i miałam w panice same dziwne myśli, których nigdy w życiu bym nie zrealizowała to jest mi smutno i przykro, że wszystko się tak skończyło :(" To pomyśl, co by było, gdybyś usunęła tę ciążę... 11 12 ~Karola (6 lat temu) 18 października 2015 o 23:45 mama, wiem, i teraz się wstydzę swoich myśli :( 7 9 ~Hela (6 lat temu) 19 października 2015 o 12:58 "Ja się zabezpieczam od długich kilkunastu lat i nigdy nie miałam żadnej sytuacji podramkowej,biorę ze znanych mi koleżanek stosujących antykoncepcję również nie przy spiralach miedzianych,pigułkach ,plastrach." No widzisz, a ja przez kilka miesięcy brałam pewne popularne pigułki na "C" i jajeczkowałam na nich. Brałam codziennie, o tej samej porze, żadnych biegunek wymiotów, alkoholu, antybiotyków, ziółek i innych czynników, które mogłyby zakłócić wchłanianie hormonów. A mimo to jajeczkowałam! To, że nie zaszłam w ciążę, to tylko kwestia szczęścia i dość rzadkiego współżycia w tamtym czasie. Moja znajoma urodziła dziecko z poważną chorobą genetyczną, ryzyko odziedziczenia 50%. Przez kilkanaście następnych lat stosowali z mężem podwójną antykoncepcję (pigułki + prezerwatywa), a MIMO to wpadli. Na szczęście dziecko urodziło się zdrowe. Statystyki antykoncepcyjne pokazują, że NIE MA żadnej 100% skutecznej antykoncepcji, każdy lekarz to potwierdzi. To, że Ty i Twoje koleżanki nie powpadałyście, oznacza tylko tyle, że ktoś inny wpadł, bo statystyki nie biorą się znikąd. Niestety, seks to nie zabawa, nawet stosując kilka metod antykoncepcyjnych naraz trzeba brać uwagę, że może pojawić się ciąża, choćby szansa była jedna na milion. 16 13 ~Nika (6 lat temu) 19 października 2015 o 16:40 Hela litości nie uwłaczaj mojej inteligencji i nie wypisuj głupot na poziomie pogadanek z salek katechetycznych i kościelnych nauk ty wiesz,że miałaś jajeczkowanie a skoro miałaś po kiego nadal je brałaś?Jestem dorosłą ,odpowiedzialną kobietą w wieku reprodukcyjnym i wychodzę z założenia ,że skoro nie chce się mieć dzieci to należy się zabezpieczać a nie później płakać i zgrzytać zębami,nie wiem jak można w 21 wieku wypisywać i wygadywać bzdury ,że jedynym sposobem antykoncepcji jest wstrzemieźliwość ty sobie stosuj lub nie stosuj co tam chcesz,pozwól jednak ,że ja nadal będą stosowala sprawdzone metody antykoncepcyjne. 14 12 ~Hela (6 lat temu) 19 października 2015 o 16:51 Nika, nie uwłaczam Twojej inteligencji - po ostatniej Twojej wypowiedzi obawiam się, że nie mam czemu uwłaczać. Wiem, że miałam jajeczkowanie, bo widać było na USG. Sprawdzane u 2 różnych lekarzy w odstępie miesięcznym, w połowie opakowania (nie chciało mi się w to wierzyć, więc wolałam się upewnić). Zmieniłam potem tabletki na inne i od tej pory żadnych nieplanowanych owulacji nie doświadczyłam, jednak nikt mi już nie wmówi, że na pigułkach nie da się zajść w ciążę. "nie wiem jak można w 21 wieku wypisywać i wygadywać bzdury ,że jedynym sposobem antykoncepcji jest wstrzemieźliwość" - NAUCZ SIĘ CZYTAĆ ZE ZROZUMIENIEM. Jedyną 100% formą antykoncepcji jest wstrzemięźliwość, pozostałe metody stuprocentowe nie są (Mirena - 99,8%, prezerwatywa - 97%, tabletki dwuskładnikowe - 99,999%). To, że u Ciebie do tej pory wszystko działało, nie oznacza jednak, że inne kobiety miały tyle samo szczęścia. 12 12 ~Nika (6 lat temu) 19 października 2015 o 17:15 "Zmienilam później pigułki na inne i żadnej nieplanowanej owulacji nie doświadczyłam". Czyli jak rozumiem nadal stosujesz antkoncepcję hormonalną pomimo jej zawodności. Jak czytam komantarze takie jak twój powyżej o ciąży pomimo stosowania pigułek i dodatkowej metodzie w postaci prezerwatywy to faktycznie można zwątpić w swoją inteligencję bo się przeciera oczy ze zdumienia i nie wierzy w to co się czyta ja jednak będę nadal stosowała i wierzyła w sprawdzone i zbadane metody antykoncepcyjne a nie liczyła na łut szczęścia. 10 7 ~Hela (6 lat temu) 19 października 2015 o 17:50 Tak, nadal stosuję antykoncepcję hormonalną, bo nie zamierzam zrezygnować z seksu. Jednak zdaję sobie sprawę z zawodności wszystkich metod i daleka jestem od oskarżania od "nieodpowiedzialnych" kobiet, które wpadły pomimo stosowania antykoncepcji. A co do wpadki mimo stosowania prezerwatywy i pigułki - uwierz, gdybyś miała 50% szans na urodzenie dziecka, które na Twoich oczach zamienia się w warzywo, to BARDZO zależałoby Ci na skutecznej antykoncepcji, więc wierzę tej kobiecie, że robiła wszystko (poza rezygnacją z seksu), żeby w ciążę nie zajść. Przypominam, że 99,999% skuteczności tabletki dwuskładnikowej dotyczy jej PRAWIDŁOWEGO stosowania, a błędy które popełniają kobiety (zapominanie o tabletce, rozwolnienia, picie ziółek) to zupełnie inna sprawa. Tak więc jedna na 100000 kobiet będzie miała pecha pomimo prawidłowego stosowania pigułki. Mogę to być ja, możesz to być Ty, a może jakaś inna Karola. Trzeba być tego świadomym. 11 12 ~A. (6 lat temu) 19 października 2015 o 19:40 Moja koleżanka na pigułkach zaszła w ciążę. Twierdziła, że brała prawidłowo. Mąż miał taką pracę, że tydzień był w domu a dwa, trzy tygodnie poza. Ten tydzień w domu przypadł raz na czas przerwy w pigułkach - takiej 7-dniowej przerwy między opakowaniami, kiedy ochrona powinna jeszcze działać. Moja koleżanka tak bardzo nie chciała ciąży, że nie wierzyła w 100-procentową skuteczność podczas tej przerwy i kiedy maż przyjechać do domu, to zastosowała pigułkę "po" tak na wszelki wypadek. Nie piszę tego, by oceniać, czy zrobiła dobrze czy źle ale przy antykoncepcji pigułkowej, przy zażyciu pigułki wczesnoporonnej, zaszła w ciążę. Nigdy nie można mieć pewności na 100 %. 3 12 ~Nika (6 lat temu) 19 października 2015 o 20:58 To znaczy ,że twoja koleżanka za kazdym razem gdy jej współżycie wypada w trakcie 7 dniowej przerwy przyjmuje pigułkę wczesnoporonną ?To chyba lepiej w tym okresie zrezygnować z tradycyjnego wspóżycia bo jeszcze się wykończy dziewczyna. 14 1 ~kjopa3 (6 lat temu) 19 października 2015 o 23:22 Karola przykro mi 2 5 ~A. (6 lat temu) 20 października 2015 o 06:01 Czy tak robiła zawsze - nie wiem. Może miała już jakieś "dramatyczne doświadczenie" z nieskutecznością antykoncepcji i dlatego tak zrobiła - tego też nie wiem. Nie mam pojęcia. Wiem tylko, że tak się u niej zdarzyło i tyle. Być może jest to przypadek jeden na milion ale z mojego podwórka, znam tą osobę osobiście więc wiem że zawsze zostaje jakiś ułamek niepewności. 2 7 ~hania (6 lat temu) 25 października 2015 o 12:20 Picie jakich ziół , może zniwelować stosowanie tabletek anty? 2 2 ~lili (6 lat temu) 25 października 2015 o 20:40 Np. dziurawca 3 3 ~Oll (6 lat temu) 3 listopada 2015 o 12:59 Karola, dopiero trafiłam na ten wątek. Rozumiem z jakimi rozterkami się zmagałaś i rozumiem, że mimo wszystko jest Ci teraz przykro. Na pewno masz cały ładunek wyrzutów sumienia za swoje myśli sprzed poronienia. Mimo wszystko proszę Cię, nie zamęczaj się poczuciem winy. Każdy, absolutnie każdy ma prawo do obaw, lęków, złych myśli od czasu do czasu. To jest normalne niestety, jesteśmy tylko ludźmi. Grunt żeby się tym nie karmić po fakcie, żeby sobie przebaczyć i iść dalej. Daj sobie czas na odżałowanie straty, ale nie katuj się negatywnymi myślami. Co się stało to się nie odstanie, zostaw to za sobą i ciesz się dwójką swoich dzieciaków. Duuuuuużo pozytywnych myśli przesyłam! 6 0 ~Joanna (6 lat temu) 18 października 2015 o 22:18 kjopa3, "milczenie jest złotem " słyszałaś o tym? w Twoim przypadku pasuje idealnie, zamilcz dziewczyno, zamiast wypuszczać co rusz takie "perły" spod palców 18 2 ~Karola (6 lat temu) 18 października 2015 o 22:31 Nika byłam u ginekologa. Po urodzeniu 2 dziecka Hormony odpadają, miedziana spirala też. Mam uczulenie na wszelkie metale. Z biżuterii np tylko złoto mogę. Lekarz odradzał mi miedzianą bo było by zapewne tak że mi założy a zaraz wda się jakieś zapalenie i będzie musiał usuwać. Ze 100% antykoncepcji pozostaje mi chyba tylko wstrzemięźliwość. 5 9 ~xyz (6 lat temu) 20 października 2015 o 20:15 Karola, ale naprawdę nie musisz się nikomu tłumaczyć. Zabezpieczaliście się, mieliście pecha, los zadecydował za Was. Podejrzewam, że to trudny czas dla Ciebie, więc ściskam wirtualnie. 9 9 ~Magda (6 lat temu) 21 października 2015 o 23:06 Planuję kiedyś mieć trzecie dziecko, owszem bedę miała różne 'dylematy' np finansowe, mieszkaniowe, zdrowotne, moralne również. Wiem też że jeśli nie zdecyduję się za jakiś czas na trzecie dziecko to za kilka lat będę okropnie żałować swojej decyzji. Współczuję Ci autorko straty ciąży, nawet jeśli nie była to planowana ciąża i do tego myślałaś o usunięciu. Ja bym strasznie przeżywała stratę ciąży, nie ważne na jakim byłaby etapie, dosłownie 'zlepka komórek' czy całkowicie rozwiniętego płodu. 4 11 ~grrr (6 lat temu) 7 listopada 2015 o 20:40 Tylko ze w tej pisutopi to tez jest nielegalne... 2 5 ~ssisi (6 lat temu) 21 października 2015 o 20:29 Byłam. Usunęlam. Czuje sie dobrze. Mozna zapomniec. Jestem głęboką katoliczką i miałam dylematy moralne, finansoe i uczuciowe. Ale zwycieźyło moje ja. Moje poczucie misji, obowiązku i siły. Nie wiem ile masz lat i co robisz . Ja po prostu nie miałam sily fizycznej na trzecie dziecko. A moralność i kościół to sprawy względne. Niktk ci dzieci nie wychowa a jak będziesz miała depresję poporodową to świat ci powie źe jestes leniwą krową. Ok. Chcesz pogadać tak naprawdę to napisz 15 28 ~ehh (6 lat temu) 21 października 2015 o 22:24 Przykro się to czyta. Naprawdę. Jak czytam wpisy kobiet, widzę, że niewiele wiem o życiu ale mam jedno dziecko i marzę o następnym. Nie ma nic piękniejszego w życiu niż posiadanie dzieci, ja dziś bym nie usunęła ale wiem, że są różne sytuacje w życiu. Nie wiem co bym czuła gdybym była na miejscu Karoli ale znam siebie i na pewno nie zapomniałabym, gdybym jednak zdecydowała się usunąć. Wybacz ale nie wierzę, że można zapomnieć. Niezależnie od tego jak twardym, wierzącym czy mądrym się jest. My kobiety nie zapominamy takich przeżyć. Może się przed tym bronisz, zajmujesz myśli ale pamiętasz... 10 14 ~mama (6 lat temu) 21 października 2015 o 22:46 "Byłam. Usunęlam. Jestem głęboką katoliczką" To się chyba nazywa hipokryzja? 22 10 ~Lusik (6 lat temu) 21 października 2015 o 23:32 Dziecko to nie śmieć, że można je "usunąć". Nazywajmy rzeczy po imieniu! 19 17 ~Joanna (6 lat temu) 22 października 2015 o 00:04 Dziecko to nie śmieć, że można je "usunąć". Nazywajmy rzeczy po imieniu! ~Lusik 2015-10-21 23:32:32 no i znów się zaczynają ideologiczne gadki...i poprawianie samopoczucia cudzym kosztem 19 12 ~... (6 lat temu) 26 października 2015 o 08:31 No właśnie. Wierzącą osobą jest na pewno ale katoliczką nie. To tak jakby ktoś był wegetarianinem (i to gorącym:)) ale jadł mięso jednak tylko w weekendy i na wakacjach. 9 3 ~Magda (6 lat temu) 25 października 2015 o 08:53 Wydaje mi się, że byłam w nieco gorszej sytuacji. Mając dzieci w wieku 6 i 3 lata dowiedziałam się, że jestem w ciąży. Ale to jeszcze nic - to było miesiąc po rozpoczęciu przeze mnie nowej pracy. Żeby było jeszcze ciekawiej - mieszkamy na 47 metrach w miejscowości oddalonej 40km od pracy mojej i męża. I teraz uwaga - już na pierwszej wizycie u lekarza okazało się, że jest to ciąża bliźniacza. Czy byłam zła? Wściekła! Czy myślałam o aborcji? Oczywiście? Ale nic nie zrobiłam. Żeby cię podnieść na duchu opowiem ci, jak to się skończyło: -bliźniaki mając 6 miesięcy poszły do żłobka przy przedszkolu starszego brata, a ja do pracy (przy trójce dzieci można negocjować czasem ceny). W tej chwili mam dwójkę dzieci w szkole i dwójkę w przedszkolu, oboje dojeżdżamy godzinę do pracy, a mąż musi pracować w nocy, żebyśmy byli w stanie odebrać dzieci z przedszkola i świetlicy o jakiejś normalnej porze. Czasem bywa naprawdę ciężko, czasem padam na twarz, a czasem w lodówce znajduje się tylko pasztetowa... Ale dajemy radę i jesteśmy szczęśliwi. Wszystko można wytrzymać jeżeli się tylko chce i co najważniejsze, kiedy masz kochającą rodzinę. 20 11 ~k. (6 lat temu) 25 października 2015 o 12:12 "a czasem w lodówce znajduje się tylko pasztetowa..." no właśnie i co dalej? dzieci podrosną, zaczną więcej "wymagać" stać Was będzie na to żeby zapewnić im fajne życie? nie krytykuję, ale poddaję temat dyskusji 16 14 ~b. (6 lat temu) 25 października 2015 o 17:44 k. zastanów się co piszesz, przecież Magda pisze że trzecia ciąża nie była planowana. Ma 4 dzieci i co żeby zapewnić im jak to piszesz 'fajne życie' to co na twoim miejscu powinna zrobić? Może oddać dwójkę dzieci żeby pozostała dwójka miała fajne życie co? Takie brednie wypisujesz, że się nóż w kieszeni otwiera. Propozycja dla ciebie: nie miej dzieci wcale albo miej jedno i jemu zapewniaj te 'fajne życie'. 14 9 ~. (6 lat temu) 25 października 2015 o 19:48 b. Ty się zastanów co czytasz? zrozum, a dopiero potem zajmij się swoim nożem w kieszeni. gdzie napisałam o pozbywaniu się dzieci? pytam czy rodziny wielodzietne nie boją się przyszłości? 7 7 ~b. (6 lat temu) 25 października 2015 o 22:09 Lepiej przeczytaj co wcześniej na wypisywałaś. 3 7 ~Dr jolanta Jakupka (6 lat temu) 25 października 2015 o 20:21 Czy nie czujesz miłości do swojego dziecka? To owoc twojej miłośći! Chcesz uciszyć to malutkie serduszko ! Poradzisz sobie musisz !!! Dzieco to skarb ! Jestem psychologiem serdecznie zapraszam cię do konsultatcji psychologicznej. Walcz o to małe serduszko 4 21 ~Joanna (6 lat temu) 27 października 2015 o 13:55 ~Dr jolanta Jakupka "Jestem psychologiem serdecznie zapraszam cię do konsultatcji psychologicznej. Walcz o to małe serduszko" serio psychologiem ??! chyba po jakiś propagandowych kursach kościelnych :P prezentujesz wyjątkowo zindoktrynowane podejście, żaden profesjonalny psycholog nie prezentuje tak emocjonalnej jednostronnie nacechowanej postawy 14 4 ~Elzbieta29 (1 rok temu) 30 września 2020 o 07:43 Po takim tekscie od psychologa nigdy nie poszlabym do niego. Dziecko to skarb i juz swiat siezrobil kolorowy, sprawy rozwiązują sie same. A n a koncie same pieniadze sie mnoza. Puknij sie w czolo. Mam juz trojke, nie olanowana ciąża i...blizniacza. jak nie bede miala co wlozyc do gara to powiem moim glodnym dzieciom ze sa skarbami i niech sie pozjadaja nawzajem. Nie nadajesz sie na psychologa 2 1 ~wiem z doświadczenia (6 lat temu) 25 października 2015 o 20:29 Cokolwiek czujesz, to pomyśl czy naprawdę chcesz zabić swoje dziecko? Ono będzie tak samo kochane i niesamowite jak dwójka poprzednich. Jak już się urodzi to będziesz miała myśli, że wstyd Ci, że w ogóle myślałaś o aborcji. Stało się i widocznie tak miało być. Życzę Ci dużo miłości. A w domu nie musisz się zamykać, możesz wcześniej wrócić do pracy, założyć własną działalność, dać dziecko do żłobka i gwarantuje - nie będziesz się czuła wyizolowana i zamknięta w czterech ścianach. Powodzenia! 5 15 ~Lewandowska (6 lat temu) 25 października 2015 o 20:46 Czytajcie cały wątek, autorka niestety straciła to dziecko, bardzo współczuję. 10 2 ~mama (6 lat temu) 31 października 2015 o 17:34 w drugiej ciąży ni stad ni zowad przezylam kryzys. nagle przestalam chcieć wyczekiwanego dziecka. to było tego dnia gdy zawiodłam się na mezu. przypomniała mi się 1 ciaza, non stop wymioty i brak z jego strony pomocy , pod wpływem stresu, hormonow zaxzelam plakac i powtarzac ze nie chce tego dziecka, lepiej żeby umarlo. nie minal tydzień od tego momentu i poroniłam. nigdy sobie tego nie wybaczę, to dziecko czasem sni mi się po nocach. zaszłam w 3 ciaze i pomimo tego ze znowu non sop wymiotowałam, już się nie skarzylam. czas szybko mija. cierpienie które wydaje się trwa w nieskoncczonosc tez mija potem jest dziecko i rzeczywiście czsem myśli się - po co ja się tak poswiecam, po co mi to drugie dziecko było... i wtedy przypominam sobie to maleństwo które poroniłam i już się nie skarze. wierz mi - bol po utracie dziecka jest znacznie gorszy niż najgorsza ciaza i najtrudniejsza opieka.... 8 10 ~karolina888 (6 lat temu) 10 marca 2016 o 21:18 Napisz na maila do mnie wilkkarolina888@ 0 0 ~Adka (6 lat temu) 19 czerwca 2016 o 16:31 Jestem w podobnej sytuacji. Jak autorka wątku a nawet gorszej:-( dwoje dzieci - problemowy nastolatek. I dwuletni łobóz. i trzecia ciąża. (antykoncepcja zawiodła) mam 39 na umowę zlecenie To nawet wychowawczego nie mam. Mieszkanie dwa pokoje i 100 tys kredytu. Mąz został w pracy zdegradowany teraz zarabia tys. Nie mogę mieć tego dziecka choć serce pęka. 3 0 ~abc (6 lat temu) 19 czerwca 2016 o 19:53 przez rok dostaniesz 1000 zl, i 1000 zl na dwojke dzieci (500 plus), w sumie 2000 zl, a po roku pojdziesz do pracy. 2 5 ~lili (6 lat temu) 19 czerwca 2016 o 21:51 Macierzyński masz przez rok niezależnie czy pracowałaś czy nie dodatkowo przy takich zarobkach męża to i 1500zł z programu 500+, i rodzinne ok 300zł/m-c razem 2800zł na m-c przez rok. Problemem pozostaje mieszkania,ale skoro są 2 pokoje to nie najgorzej ludzie mieszkają w mniejszych i dają rade, będzie dobrze 4 4 ~Adka (6 lat temu) 19 czerwca 2016 o 22:19 Ten pierwszy rok nie był budowany zły ( jak piszecie finansowo) ale czy ja sobie poradzę fizycznie mam już swoje lata. Do tego obawa ze ludzie będą na nas patrzeć z pogardą " nie mamy warunków finansowych. Mieszkaniowych a się rozmnażamy) najgorsze te mieszkanie nie ma szans na większe starszy syn ma mały pokój musi być sam z/w na naukę. (pozatym on nie bardzo akceptuje brata) nie wyobrażam sobie życia z dwójką dzieci w jednym pokoju, teraz jest ciężko) 24 idę na Usg do tego czasu dałam na przemyślenia. Teraz juz jest lepiej w pierwszym dniu odrazu szukalam ogłoszenia " przywracanie cyklu" ale ciągle się waham. 1 1 ~lili (6 lat temu) 19 czerwca 2016 o 22:38 Nikt nie podejmie decyzji za Ciebie,ale jeśli finanse są dla Was decydującą kwestią to przekalkuluj sobie : aby dostać zasiłek rodzinny to trzeba mieć mniej niż 670zł/ osobę ( w przyszłym roku mają podnieść próg do 720zl/os) , 500+ na każde dziecko dostaniesz gdy nie przekraczasz 800zł/osobe, do tego dowiedz się na str internetowej bądź osobiście w MOPS / MOPR o warunkach otrzymania dodatku na mieszkanie i wielkości owego rodzinnego, będziesz wiedziałą ile kasy możesz ewentualnie dostać i czy to Wam pomoże godnie żyć. Poza tym mając 3 dzieci jesteś rodziną wielodzietną i masz chyba jakies zniżki od miasta i pierwszeństwo w kolejce do żłobka i przedszkola. Jesli zaś dostajesz rodzinne to i za żłobek płacisz mniej, poszukaj pozytywów i wtedy podejmuj decyzje 2 1 ~lili (6 lat temu) 19 czerwca 2016 o 22:51 Dodać mogę jeszcze,że dostajesz 1000zł becikowego, a do tego jak łapiesz się na rodzinne to i drugi tysiąc od miasta, więc i na wyprawkę powinno starczyć, bo pewnie masz cos nieco po poprzednim dziecku. 1 2 ~Aga (6 lat temu) 19 czerwca 2016 o 23:04 Adka jestem w tym samym wieku co Ty. Niedawno zostałam mamą po raz trzeci. Miałam podobne rozterki... czy dam radę. Teraz jestem szczęśliwa. Odmłodniałam. Oczywiście nadal mam wiele obaw, lęków, ale która mama ich nie ma. A ludzkim gadaniem się nie przejmuj. To Twoje życie, Twoja sprawa i nikomu nic do tego. 5 1 ~MamaAgi (6 lat temu) 20 czerwca 2016 o 11:39 Witajcie. Podobnie jak autorka wątku jestem w planowanej .No zaskoczenie i płacz,bo nie chodzi o finanse choć różowo nie będzie. Teraz szukam wizyty gdzieś,wszędzie długie terminy..Mam dwójkę i 11mies. Dziewczyny jak to jest z kolejną ciążą na macierzyńskim?Mam 80%płatne rok czyli do urlop i wrócić do pracy ale zmieniła się mam wziąć urlop i wtedy l4 położyć?Bo nie wyobrażam sobie powrotu do pracy na resztą i pracodawcy pewnie też nie będzie na rękę. 0 0 ~Ewa (6 lat temu) 20 czerwca 2016 o 13:22 Możesz "wrócić" formalnie na 1 dzień do pracy po macierzyńskim, następnego dnia przynieść L4 i mieć 100% płatne do końca ciąży. Może też skrócić macierzyński - resztę oddać mężowi - i iść na L4. Trochę jest to wykorzystywanie systemu, ale tak już jest :) 0 0 ~maga (6 lat temu) 20 czerwca 2016 o 11:41 tak naprawde punkt widzenia zalezy tylko od nas samych...dziecko potraktuj jako szczescie zadne pieniadze nie sa wstanie zastapic dziecka...ja mam duze mieszkanie 4 pokoje, w miare fajna sytuacje finansowa...i 6 lat walki o dziecko, inseminacje, in vitro i poro kasy wydanej na leczenie a dziecka brak...chcialabym zyc w jednym pokoju skromnie a miec dzieci..ale niestety wiec tak jak ktos ci napisal wyzej szukaj pozytywow a nie niegatywow..dziecko to dar ktorego nie jestes w stanie kupic za zadne pieniadz 15 6 ~mama agi (6 lat temu) 20 czerwca 2016 o 11:59 Pierwsza ciąża otwiera drzwi na nie moglam zajsc niby problemu nie przed 30 cos zmienilo sie,moze organizm dopiero wtedy byl gotowy?he he 2planowana przez meza. A trzecia z tak mialo rade,tragedia jest tam gdzie sa choroby....oby tylko bylo zdrowe a reszta na 2miejscu. 7 4 ~lili (6 lat temu) 20 czerwca 2016 o 12:42 Oczywiście,że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia, ale ani autorka wątku ani kolejne dziewczyny nie chcą słuchać jakie to maja szczęście, bo inne nie mogą mieć wcale dzieci a one takie wyrodne,że nie chcą swoich. Każdy z nas przezywa swoje dramaty. Uważam,że należy je wspierać i okazywać pozytywy kolejnej ciąży i kolejnego dziecka. Poza tym nie wiem czemu, ale to zawsze osoby,które niemają i raczej nigdy nie miały problemów finansowych wypowiadają się, że jakoś to bedzi, że wiedzą jak jest cieżko, tylko pytam skąd wiedz??? skoro mają po 10/20 tys miesięcznie, wielkie mieszkania i dobrą pracę. Dodam,że moim zdaniem należy się cieszyć z kolejnego dziecka i wierzyć,że jakoś się uda utrzymać cała piątkę skoro macie pracujących mężów i kąt do spania to musi być dobrze :) 12 1 ~Ad (6 lat temu) 20 czerwca 2016 o 17:08 Wystarczy kąt do spania i rok macierzyńskiego? A co dalej? dzieci będą się źle czuć bo inne mają swoje pokoje o oni na "kupie" w jednym. Będą postrzegane jak patologia. mąż może nie podołać sam utrzymać 5 osób. Zaczną się stresy, choroby może alkohol ( niestety znam takie przypadki) 30 lat temu większość rodzin/ dzieci miało to samo czy było ich 2 czy 6 teraz niestety czasu się zmienili i widać różnicę Dzieci należy mieć jak ma się warunki. 7 8 ~aga (6 lat temu) 20 czerwca 2016 o 17:19 Ale pojechałaś. .. nie słyszałam że pojawienie się trzeciego dziecka w rodzinie oznacza ze w rodzinie pojawi się choroba i alkohol. Znam wiele szczęśliwych rodzin z trójka dzieci i sama zamierzam tez mieć przynajmniej trójkę. Zresztą gdzie jest powiedziane ze jak skończy się macierzyński to autorka postu nie wróci do pracy? 4 6 ~lili (6 lat temu) 20 czerwca 2016 o 17:59 ~`Ąd Nikt nie pisze,że wystarczy rok macierzyńskiego, ale później można iść do pracy i już 2 osoby pracują na dom, poza tym i tak mogą liczyć na pomoc MOPS/MOPR, a to,że inni mają to rzeczywiście jest dla Ciebie argument???. Zawsze znajdzie się ktoś kto ma więcej i nie oznacza to,że ma lepiej. Nie róbmy dramatu tam gdzie go nie ma. Znam wiele rodzin na 40m2 z 2 i 3 dzieci i nikt tam nie pije ani nie bije. Posiadanie małego mieszkania czy też 3 dzieci nie oznacza patologii, 7 8 ~aga (6 lat temu) 20 czerwca 2016 o 20:34 Zastanawia mnie to skąd w Was takie poglądy. Dlaczego klasyfikujecie rodzinę z trójką dzieci w dwupokojowym mieszkaniu jako patologię? 11 8 ~dabola (6 lat temu) 20 czerwca 2016 o 22:15 Aga dobre pytanie, też chciałabym to wiedzieć. Sama wszędzie spotykam się z tym, że wiele osób uważa że 3 dzieci to już patologia, że w dzisiejszym świecie idealna rodzina to max 2 dzieci i koniec. Jak ktoś ma lub chce mieć więcej niż 2 dzieci to pukają się w czoło i teksty po co ci to, dwójka ci nie starczy... eh szkoda gadać. Ja planuje 3 dziecko za jakiś rok lub max dwa lata, niedawno wróciłam do pracy po macierzyńskim, mieszkania dużego nie mamy i na pewno każde z nas swojego pokoju nie będzie miało, razem z mężem też kokosów nie zarabiamy. Dzisiejszy świat i ludzie... sama złośliwość i nic więcej, przynajmniej ja najczęściej się z tym spotykam. 7 8 ~Adka (6 lat temu) 22 czerwca 2016 o 17:01 Decyzjia zapadła. Jadę do Kliniki pod Berlinem. Mam takie problemy z nastoletnim synem ze muszę mu poświęcić nie akceptuje młodszego jak się kolejne dziecko mogli byśmy go całkiem stracić. Muszę myśleć o dzieciach które mam. Wychować i coś im zapewnić. Dziękuję za wszystkie 8 12 ~anna (6 lat temu) 22 czerwca 2016 o 17:45 Przykro mi. Wg mnie to błędna decyzja ale nie mi decydować. Byleby się tylko starszy syn nie dowiedział ze z jego powodu usunęłaś dziecko. Myślę że nawet po latach będzie to dla niego traumatyczne doświadczenie. 7 9 ~Niezapominajka (6 lat temu) 22 czerwca 2016 o 17:56 Czyli chcesz ratować najstarszego syna kosztem najmłodszego? Zastanów się czy to nie jest zbyt wysoka cena. 9 8 ~anamana (6 lat temu) 22 czerwca 2016 o 18:22 Moim zdaniem błędna decyzja. Bunt nastolatków to zjawisko powszechne. To że nie urodzi się kolejne dziecko, wcale nie musi podnieść szans na porozumienie z nastolatkiem. Nie tędy droga. Rozumiem, że jest trudno, i że sytuacja wygląda nieciekawie, ale to tylko TERAZ. Potem będzie inaczej, wcale nie musi być gorzej. Nastolatek nie akceptuje młodszego dziecka, podejrzewasz, że nie będzie akceptował też kolejnego. Czyli będą oboje "samotni" w jakimś sensie. Gdybyś urodziła to kolejne, to przynajmniej ci młodsi mogliby mieć siebie wzajemnie. Twoje najstarsze dziecko będzie się jeszcze bardzo zmieniać, bunt to jeden z etapów. To że teraz jest "nieczuły", nie znaczy, że tak mu zostanie na zawsze. W pewnym sensie on jest przyczyną Waszej tak poważnej i dramatycznej decyzji. Fatalna sytuacja. Wiem, że łatwo mi się wymądrzać, jak nie odczuwam powagi sytuacji na własnej skórze, ale z boku widać pozytywne strony i wielość możliwych rozwiązań. Nie wiem, jakie dokładnie kłopoty macie z nastolatkiem. Jasne, że będziesz miała ograniczony czas, gdy pojawi się kolejne maleństwo. Ale póki dziecko jeszcze się nie urodziło, masz czas, by najstarszego "przeciągnąć" na swoją stronę, zaangażować w domowe życie, wykazać jego dorosłość, poprosić o pomoc. Znam kilkoro nastolatków-> postawa roszczeniowa: "mnie się należy, bo jestem Twoim dzieckiem i masz rodzicu obowiązek dawać mi kasę na moje liczne potrzeby, bo inni mają to i ja mieć muszę, jak mi nie dasz kasy, to ci zrobię awanturę, że jesteś wyrodnym rodzicem, że są dla ciebie ważniejsze sprawy, niż ja-twe własne dziecko w potrzebie"; poza tym imprezy, papierosy i alkohol, całkowita samowolka poza kontrolą rodzica, bez poczucia wstydu, bez poczucia winy. Wiem, że nie byłoby mi łatwo z nimi pertraktować, ale bym próbowała. Wiem też, że poświęcenie jednego dziecka, dla takiego nastolatka NIC nie zmieni. Naprawdę NIC. Na takie egoistyczne jednostki trzeba szukać innych sposobów. To są przeważnie dzieci, które "miały za dobrze", zawsze wszystko dostawały i niewiele musiały dawać od siebie lub nawet nic nie musiały dawać, miały być tylko kochane i szczęśliwe. Niestety efekty są opłakane. Da się to jeszcze naprawić, ale nie kolejnymi ustępstwami. Sama jestem w niespodziewanej, nieplanowanej ciąży, urodzę trzecie dziecko. I dlatego Twoja decyzja mnie bardzo porusza. Nie rób tego Adka. Finanse da się ogarnąć. My też nie mamy różowo, też tylko dwa pokoje, ale trzecie dziecko nie prosiło się samo na świat. Nasza sprawa, nasza wina:) i teraz trzeba jakoś sprawę ogarnąć i nie marudzić. Nie wychowasz Starszego lepiej , tylko dlatego że pozbędziesz się młodszego. Nie łudź się, to tak nie działa. 21 8 ~dabola (6 lat temu) 22 czerwca 2016 o 21:57 Adka, ja nigdy w życiu nie wybaczyłabym sobie takiej decyzji, nie umiałabym dalej żyć sama ze sobą, a wyrzuty sumienia by mnie zabiły-dosłownie. Nie oceniam Cię ani nie osądzam, rób jak uważasz, życzę Ci żeby wszystko dobrze się ułożyło. 8 7 ~Bebe (6 lat temu) 22 czerwca 2016 o 22:33 Nieładna według mnie prowokacja, na miejscu tej "Pani" w życiu nie napisałabym takiego posta na forum ogólnodostępnym. Szczególnie po podjętej decyzji. 5 9 (6 lat temu) 23 czerwca 2016 o 09:00 W świetle internetu jesteśmy monitorowani wiec ktoś jak myśli o aborcji to nie pisze takich rzeczy na forum według mnie to poducha tyle 2 10 ~anamana (6 lat temu) 23 czerwca 2016 o 11:33 Możliwe, że podpucha. Ale niestety możliwe też, że zwykła bezmyślność. Aczkolwiek zastanawiające, że ktoś, kto martwi się finansami pojedzie do kliniki do Berlina, zamiast poszukać "rozwiązania" na miejscu. ehh... 3 10 ~AgusiaGda (6 lat temu) 23 czerwca 2016 o 12:14 No tak, bo pewnie na miejscu kosztuje mniej... A jakie ma znaczenie fakt, że nie wiadomo kto to przeprowadzi... Może nawet nie jest ginekologiem... 9 0 ~Nika (6 lat temu) 23 czerwca 2016 o 12:49 Koszt aborcji w Niemczech to nie są jakieś niebotyczne pieniądze,legalnie w prawdziwej klinice euro. 10 0 ~Hela (6 lat temu) 23 czerwca 2016 o 12:59 "W świetle internetu jesteśmy monitorowani wiec ktoś jak myśli o aborcji to nie pisze takich rzeczy na forum według mnie to poducha tyle" No i co z tego, że jesteśmy monitorowani? Póki nie wprowadzono jeszcze nowej ustawy antyaborcyjnej, każdy ma prawo poza granicami kraju dokonać tylu aborcji, ilu mu się podoba i oficjalnie o tym trąbić. Również uważam, że usuwanie zdrowej ciąży tylko dlatego, że zbuntowany nastolatek strzela fochy o wszystko to błąd, którego autorka będzie żałowała, niestety wydaje mi się, że to nie jest prowokacja. 8 4 ~Nika (6 lat temu) 23 czerwca 2016 o 13:16 A nie przyszło wam do głowy ,że kobieta może poprostu nie chcieć dalej kontynuwać tej ciąży i nie chce mieć więcej zakładacie że będzie tej decyzji żałować ?Ja nigdy nie znalazłam się w podobnej sytuacji więc nie oceniam bo nie mam do tego prawa. 16 5 ~anamana (6 lat temu) 23 czerwca 2016 o 16:59 400 euro - taniocha. Faktycznie można sobie zafundować od czasu do czasu odrobinę luksusu. Tak, przeszło mi przez myśl, że Adka nie ma ochoty na kolejne dziecko i szuka wymówek, że są zewnętrzne poważne powody, dla których musi dokonać aborcji. I wciąż uważam, że to zła decyzja. W ogóle przeraża mnie coraz większa łatwość w podejmowaniu takich decyzji. To jest decyzja o czyimś życiu. Wahamy się czy uśpić starego psa i jest nam ciężko, a decyzje o pozbyciu się dziecka czasem wydaje mi się, że są podejmowane znacznie szybciej i bezboleśniej. Nie mam tu typowo na myśli Adki, tylko kilka innych znanych mi bliżej przypadków. 8 8 ~Ilona (6 lat temu) 23 czerwca 2016 o 23:32 co by tu nie pisać, aborcja to zabójstwo. Jeśli się nie chce dzieci to litości... ale w dzisiejszych czasach jest mnóstwo sposobów żeby tej ciąży nie było, a nie później pozbywać się dziecka. 6 18 ~Ilona (6 lat temu) 24 czerwca 2016 o 08:54 a najbardziej mnie śmieszą te łapki w dół. Przepraszam co jest nieprawdziwe z tego co napisałam wyżej Aborcja to zabicie dziecka. Nie wyskrobanie sobie kawałek czegoś tam - TYLKO WŁASNEGO DZIECKA!!!! 11 20 ~AgusiaGda (6 lat temu) 24 czerwca 2016 o 10:35 We wczesnym stadium - to pozbycie się niechcianego zarodka(lub płodu jeśli trochę późnij), a nie dziecka. Osoba, która nie chce tej ciąży nie myśli jak o dziecku. 14 9 ~Ilona (6 lat temu) 24 czerwca 2016 o 13:56 Miedzy 3 a 4 tygodniem u tego płodu zaczyna bić serce. Nie jakieś tam, tylko prawdziwe serce. W 4 tygodniu to dopiero kobiety dopiero się dowiadują o ciąży więc ciężko mówić o aborcji w tym terminie, a i tak definicja aborcji pozostaje niezmienna. W 6. tygodniu istnieją już wszystkie ważne narządy: serce, mózg, płuca, wątroba... Jak nie chce tej ciąży to pewnie, dla własnej wygody i zabicia sumienia myśli nie jak o dziecku, tylko jak o kilku komórkach które należy wyczyścić. Aborcja to nie decydowanie o własnym ciele. O własnym ciele decydujesz w trakcie wyboru antykoncepcji, a także wtedy kiedy dochodzi do stosunku. Aborcja to już decydowanie o czyimś życiu. No... ale przecież to tylko płód. Cóż ten płód znaczy, czymże on jest żeby w ogóle się nim przejmować. Zabić jedno dziecko bo starsze ma fochy... Straszne. To może zabić to starsze z nadzieją że nowe będzie bardziej ułożone. A do tego czasu zanim się pojawi nowe to będzie czas na odpoczynek, bo jednego się pozbędzie. Co za różnica które. 14 21 ~Nika (6 lat temu) 24 czerwca 2016 o 14:17 Ilona dziś jest upał,napij się dziewczyno wody ,wszędzie trąbią żeby dziś dużo pić i odetchnij ty widziałaś te wszystkie narządy w 6 tyg. ,bo u mnie na usg w tym tygodniu żadnych narządów nie było a dziecko zdrowe się sie może sobą i swoimi najbliższymi,żyj i daj żyć innym tak jak chcą. 17 7 ~Ilona (6 lat temu) 24 czerwca 2016 o 14:30 To że u Ciebie nie było oznacza jedynie że ciąża wyglądała na młodszą niż jest, a później się wyrównało. U mnie też tak było w jednym przypadku. A o rozwoju płodu poczytaj. Ja jestem zajęta sobą, co to znaczy daj żyć innym? Czy wg Ciebie dam żyć jeśli na forum przyklasnę mając zdanie inne niż Ty? Forum jest od wygłaszania swoich poglądów. Nikogo tu nie wyzwałam, nazywam sprawy po imieniu i mam prawo mówić co myślę a w kwestii rozwoju płodu piszę jak jest a nie jak myślę. 10 15 ~Nika (6 lat temu) 24 czerwca 2016 o 14:39 Zgadza się piszesz jak jest wg. ciebie,trudno polemizować z ideologicznymi gadkami,więc nie będe bo nie ma sensu. 7 7 ~:-~ (6 lat temu) 24 czerwca 2016 o 14:45 Osobiście uważam, że aborcja w takim jak powyżej przypadku- to pójście na łatwizne. jestescie dorośli, uparwiacie sex, więc liczcie się z konsekwencjami i przyjmujcie je na klatę. to się nazywa odpowiedzialność i dojrzałość, a jak do tych konsekwencji nie dojrzałeś, to tym bardziej nie dojrzałeś do sexu. równiez uważam, że argument w postaci"mam zbuntowanego nastolatka" , czy mam małe mieszkanie, to chyba tylko dla zabicia własnego sumienia. i nie wazne czy stosujesz antykoncepcje czy nie, zawsze trzeba liczyć się z tym, że z sexu może być nowe zycie. co innego aborcja, kiedy wiadomo, że płód jest chory, nie ma szans na przezycie, czy w innych wypadkach , które obecnie obowiązują. tu jestem oczywiście za. 11 8 ~aga (6 lat temu) 24 czerwca 2016 o 14:49 Ja się zgadzam z Iloną. Po to jest forum aby każdy mógł przedstawić swoje zdanie,bez obrażania innych. Tez uważam ze aborcja jest w tym przypadku złą decyzją. Gratuluję tym które autorce postu pisały ze trójka dzieci to patologia. Dzięki Wam nie wpadnie w alkoholizm (co również było sugerowane) 6 10 ~A. (6 lat temu) 24 czerwca 2016 o 18:03 "żyj i daj żyć innym" może temu maleństwu też... 10 8 ~Kati (6 lat temu) 25 czerwca 2016 o 14:12 Całe życie byłam przeciwko aborcji... Och, zdecydowana, że to zabójstwo. Dzisiaj mam 33 lata i nigdy nie byłam tak daleka od oceniania innych. Mam -14 dioptriii, jaskrę, anomalię w krzepliwości krwi i mój ginekolog twierdzi, że bez wahania wypisałby mi skierowanie na aborcję gdybym zaszła w ciążę. Z drugiej strony zegar biologiczny zaczyna tykać i strasznie, okropnie chciałabym mieć dziecko. Nie wiem jak sobie z tym poradzić, jestem jak najdalsza od podejmowania decyzji. Jednocześnie nigdy w życiu nie byłam tak daleka od oceniania i potępiania. Gdybym mogła dodać sił dziewczynie, która ma dylemat - chciałabym. Kobieto, całą sobą jestem z Tobą - żebyś podjęła dobrą decyzję i żebyś uniosła jej ciężar. 12 3 ~aga (6 lat temu) 25 czerwca 2016 o 21:13 Rozterki w przypadku ryzyka śmierci, choroby matki, uszkodzenia płodu czy też gwałtu są jak najbardziej zrozumiałe. To każdy musi rozstrzygnąć w zgodzie z własnym sumieniem. Co innego aborcja bez powodu, w związku z fochami starszego dziecka. To zupełnie inny problem. 11 7 ~Beija Beija (6 lat temu) 27 czerwca 2016 o 20:18 Nika, wybacz, ale chamstwa nie lubię. Nie dość, że jesteś niemiła to jeszcze gadasz bzdury. Serce bije od ok. 21 dnia, "w 5 tc pojawiają się zawiązki kończyn oraz narządów wewnętrznych: płuc, tchawicy, nerek oraz trzustki. Tworzy się cewa nerwowa przypominająca swoim kształtem rurkę, z której rozwinie się mózg i rdzeń kręgowy. Utworzyły się już pęcherzyki mózgowe. Tworzą się pierwsze podstawowe naczynia krwionośne. Tam gdzie będą nogi w chwili obecnej widoczne jest ogon, który niedługo zniknie. Pojawiają się zawiązki narządów słuchu i wzroku.", w tym samym tc na usg często widać jedynie pęcherzyk, czasem ciałko żółte (wszystko w zależności od sprzętu), ale to nie znaczy, że dziecka tam nie ma i że się nie rozwija.. No ludzie... 7 7 ~Nika (6 lat temu) 27 czerwca 2016 o 23:23 Pozwolisz ,że pozostanę w takim razie nadal chamska i niemiła tylko dlatego ,że mam odmienne zdanie niż ty .Każda kobieta powinna mieć prawo do przerwania ciąży jeżeli nie chce czy nie może jej nadal ,życie ,jej wybór,jej sumienie i to ona będzie ponosiła poźniej konsekwencje związane z wychowaniem dziecka lub przerwaniem ciąży nie ty ,nie ja ,nie wy. 11 7 ~aga (6 lat temu) 28 czerwca 2016 o 06:40 A czemu juz urodzonego też nie może zabić? Jej dziecko ,to ona ponosi konsekwencje związane z wychowaniem, jej sumienie. 9 10 ~Nika (6 lat temu) 28 czerwca 2016 o 07:23 Aga jak sama wiesz zdarzają się takie przypadki dzieci wyrzucanych na smietnik,zszyp ,do rzeki,mało to takich przypadków w Polsce . 6 2 ~aga (6 lat temu) 28 czerwca 2016 o 08:37 Czyli uważasz że matka ma do tego prawo? 20latka też ma prawo zabić? 1 8 ~Nika (6 lat temu) 28 czerwca 2016 o 10:12 Nie ,wydaję mi się ,że matka,ojciec ,babka,dwudziestolatek i dzwudziestolatka a nawet sześćdziesięciolatka nie powinni nikogo to niezgodne z obowiązującym i ogólnie przyjętymi normami współżycia społecznego. 6 1 ~aga (6 lat temu) 28 czerwca 2016 o 10:25 Zgodnie z obowiązującym usunięcie zdrowej ciąży jest także niezgodne. Czemu w tym przypadku te zasady mają nas nie obowiązywać? 1 7 ~AgusiaGda (6 lat temu) 28 czerwca 2016 o 11:08 W Polsce karalne. Chociaż podziemie aborcyjne kwitnie i wszyscy o tym wiedzą. W innych krajach legalne. 9 2 ~aga (6 lat temu) 28 czerwca 2016 o 11:20 Tak. Są kraje w których za gwałt każe się kobietę. Może te tak powinniśmy skoro są kraje które to dopuszczają? Skoro mówimy o kodeksie karnym to mamy na myśli ten obowiązujący w Polsce a nie w innych krajach. 2 9 ~AgusiaGda (6 lat temu) 28 czerwca 2016 o 12:23 Czemu wzorować się na krajach zacofanych(karanie kobietu jako ofiary gwałtu)? Skoro kraje lepiej od nas rozwinięte mają legalne aborcje... Nie przekonasz osób popierających możliwość aborcji. Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Nie nam oceniać kobiety, które się na to decydują. 11 2 ~aga (6 lat temu) 28 czerwca 2016 o 12:43 Dziecko można oddać - w oknie życia albo w szpitalu. Tylko że sporo osób nie ma cywilnej odwagi przyznać się ze oddaje dziecko. Wolą po cichu w prywatnej klinice podjąć dużo straszniejszą decyzję. 0 10 ~Nika (6 lat temu) 28 czerwca 2016 o 12:45 Pozwól ,że będę się trzymała litery prawa .W Polsce ustawa dopuszcza usunięcie ciąży w trzech przypadkach : prenatalne lub inne przesłanki medyczne wskazują na duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu lub nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu. stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety ciężarnej. uzasadnione podejrzenie, że ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego (np. gwałtu lub czynu kazirodczego). W krajach UE prawo przewiduje również dopuszczalnośc przerwania ciąży ze względów społecznych do 12 jak Hiszpania,Portugalia ,Włochy,Belgia,UK,Niemcy,Austra,Francja,Dania ,Szwecja, wątku wskazała klinikę pod Berlinem więc jak naraze wszyscy prawa przestrzegają i tego się trzymajmy. 10 1 ~aga (6 lat temu) 28 czerwca 2016 o 15:50 Ten wspaniały zachodni świat preferuje aborcję zamiast antykoncepcji. Pewnie warto ich naśladować .... 0 11 ~Mikronezja (6 lat temu) 27 czerwca 2016 o 21:03 Wybaczcie, czytałam wyrywkowo, więc może się powtórzę... Niedawno oglądałam film o życiu płodu w łonie matki, a potem słuchałam słów nt. aborcji - przyszło mi wtedy do głowy pytanie, w zasadzie o rzecz oczywistą, ale chyba nie każdy, mówiąc o "skrobance", o tym myśli... Zapytałam o to, co czuje ten miniaturowy człowiek - usłyszałam, że to samo, co my. I teraz wyobraźmy sobie, że nas ktoś tnie na kawałki, rozrywa, masakruje nasze ciało... I że można to zrobić swojemu dziecku. Usłyszałam też, że większość kobiet "po" nie radzi sobie z tym, co zrobiło, psychicznie... Dlatego warto się dobrze zastanowić, zanim się podejmie TAKĄ decyzję. 12 9 ~MartaB (6 lat temu) 28 czerwca 2016 o 11:01 Trzymajmy sie faktow. Aborcja to nie jest rozrywanie dziecka na strzepy - tak sie dzialo w latach 60tych, teraz podaje sie leki (dozylnie, doustnie, dopochwowo), ktore powoduja czynnosc skurczowa macicy, pekniecie pecherza plodowego i wydalenie plodu. Pozniej jest lyzeczkowanie macicy zeby nie wdalo sie zakazenie. Nie jestem za aborcja w takim przypadku o ktorym pisze Adka. Gleboko Ci wspolczuje. Pol roku temu bylam w ciazy, bardzo chorej, dziecko z roznymi wadami, czulam sie fatalnie, moje zdrowie bylo w fatalnym stanie, podobno dziecko przez swoja chorobe mnie zatruwalo, mialam wielkie problemy z sercem i z oddychaniem. Nadziei na zycie a tym bardzie zdrowie dla mojego dziecka nie bylo. Co gorsza bylo wiecej niz pewne ze dziecko o ile dozyje bedzie cierpiec z powodu bolu juz u mnie w brzuchu:-( Troje lekarzy doradzalo aborcje, i to jak najsxybciej, bo stan mohego zdrowia wciaz sie pogarszal:-( Pamietam strach mojego meza ze mnie nie bedzie, ze zostawie go tu samego na swiecie z nasza 4letnia corka. Nie chcialam aborcji. Ale mialam rodzine - meza i corke, i dla nich chcialam zyc. Z bolem serca zapisalam sie na zabieg:-( Na szczescie dziecko zmarlo samo, tydzien przed zabiegiem. Juz wiem jak to jest modlic sie do Boga, by sam zabral mohe wlasne dziecko:-((( Nigdy w zyciu nie chcialabym przechodzic podobnej sytuacji, nawet najgorszemu wrogowi tego nie zycze!!! Moment kiedy podawano mi tabletke dopochwowa w szpitalu jest jednym z najgorszych w moim zyciu. Tyle ze mojemu dziecku serduszko juz nie bilo. Moje bylo chore, bylo tez zagrozenie dla mojego zdrowia i zycia. Nie wyobrazam sobie ciezaru podejmowania decyzji o aborcji jesli dziecko byloby zdrowe a matka czulaby sie dobrze. Ale nie wszystko musze sobie wyobrazac. Nie mamy prawa narzucac komus swojej woli. Mozmy probowac do kogos dotrzec, pomoc spojrzec na sytuacje z roznych perspektyw, alenie mamy prawa osadzac. Wspolczuje Ci bardzo Adka. Nie chce Cie namawiac na nic, ale mam nadzieje ze dalas sobie odpowiednio duzo czasu na decyzje, pamietaj nie musisz jej podejmowac dzis. Moze jutro, moze jeszcze tydzien... Wizyta w klinice to jeden-dwa dni. Zdazysz jeszcze... Teraz jestem w kolejnej ciazy, dziecko jak do tej pory zdrowiutkie. Dla mnie zycie zaczyna sie w momencie poczecia (nie jestem bardzo wierzaca, to po prostu biologia). Serduszko widzialam juz w 5 tygodniu ciazy , czyli 3 tygodnie od poczecia. Mam nadzieje ze z tym malenstwem i z moim zdrowiem bedziedalej wszystko dobrze, mam nadzieje ze nigdy nie bede musiala podejmowac takiej decyzji jak w listopadzie. 18 5 ~Mikronezja (6 lat temu) 28 czerwca 2016 o 14:35 >Trzymajmy sie faktow. Aborcja to nie jest rozrywanie dziecka na strzepy - tak sie dzialo w latach 60tych, teraz podaje sie leki (dozylnie, doustnie, dopochwowo), ktore powoduja czynnosc skurczowa macicy, pekniecie pecherza plodowego i wydalenie plodu. Czyli zabranie płodu z naturalnego, wodnego środowiska, wydalenie na zewnątrz, aby umarło (udusiło się?) jest bardziej humanitarne niż wyskrobanie, czy tak? 6 11 ~Mikronezja (6 lat temu) 28 czerwca 2016 o 15:09 Co oznacza te 5 paluchów w dół, że się zgadzacie ze mną czy z moim ironicznym pytaniem? 3 12 ~MartaB (6 lat temu) 28 czerwca 2016 o 17:26 Uwazam ze aborcja jest straszna z jakiegokolwiek powodu niebylaby wykonywana, ale jednak w moim odczuciu podanie lekow by dziecko "wydalic" jak to ujelas, jest bardziej humanitarne niz wyrywanie po kolei raczek nozek i miazdzenie czesci ciala. Niestety wszystko prowadzi do jednego i to jest smutne, a najsmurniejsze ze czasem nie da sie inaczej. Ja sie nie pytam dlaczego ktos dal mi "lapki w dol" pod opisem najstraszniejszej historii mojego zycia. Ktos mial prawo sie nie zgodzic z moimi przekonaniami. Na szczescie nie musialam zabijac mojego dziecka bo odeszlo samo, chociaz bol po stracie byl straszny. Nie chce myslec co by sie ze mna dzialo i z jakim wykluczeniem spolecznym musialabym sie borykac, gdybym faktycznie zostala zmuszona do przerwania ciazy. Ciekawe czy wtedy ktos zażądalby ode mnie bym poswiecila zycie dla dziecka, ktore nie mialo szans dozyc nawet to 6 miesiaca ciazy. Ciekawe jak czulaby sie moja 4letnia corka gdyby stracila mame. Tak, uwazam ze tabletki sa z wielu wzgledow bardziej humanitarne:-( 13 1 ~aga (6 lat temu) 28 czerwca 2016 o 20:17 Marta-Twoja sytuacja jest zupełnie inna i nie podlega dyskusji. W takim przypadku nikt nikogo nie obwinia. Jedynie może jakieś fanatyczki mogą się burzyć. Niestety taki sort tez bywa... Jednak co innego zabijac zdrowe dziecko. 99 %tych samych co teraz minusują uważa że w ciąży nie powinno się pić ani palić ani nie brac narkotykow - aby dziecko urodziło się zdrowe. Że należy dbać o siebie,zdrowo się odżywiać w ciąży ... to obowiązek każdej kobiety. Tylko albo aż tyle aby urodziło się zdrowe... a z drugiej strony można legalnie je zabić. .. niestety ja tego nie pojmuje. Jak można być tak dwulicowym. W naszym ciele jest nowe życie i my jako kobiety nie mamy prawa go niszczyć. To nowy człowiek. On chce żyć. 9 9 ~karola (6 lat temu) 28 czerwca 2016 o 12:04 Witam czy urodziła pani 3dziecko czy usunela 0 8 ~Karola (6 lat temu) 28 czerwca 2016 o 19:51 Poroniłam... 6 1 ~aska (6 lat temu) 28 czerwca 2016 o 23:08 Zapewne nie samoistnie. Po tym co Pani wypisywała o aborcji poronienie to zapewne tylko przykrywka 2 18 ~Karola (6 lat temu) 28 czerwca 2016 o 23:42 Dla Pani wiadomości to było poronienie samoistne. W listopadzie zeszlego roku. Niestety to nie było moje pierwsze poronienie. Mam stwierdzone poronienia nawykowe. Pomiędzy 1 a 2 dzieckiem miałam również. Wątek utworzony był w stresie, zaraz po dowiedzeniu się, że jestem w 3, nieplanowanej ciąży. Miałam różne myśli, ale jak już oswoiłam się z tą wiadomością to w 10 tyg poroniłam. Mimo tego co wcześniej pisałam bardzo to przeżyłam. I niech mi Pani aska napisze co ja niby takiego wypisywałam o aborcji? Bo sobie nie przypominam... Napisalam tylko, że mam takie myśli. A od myśli do czynów jest długa droga. 12 2 ~ja_sama (6 lat temu) 29 czerwca 2016 o 11:48 To pytanie bylo do Adki, nie do założycielki wątku. 1 1 ~Karola (6 lat temu) 29 czerwca 2016 o 17:05 Sądzę, że to pytanie było do mnie czyli do założycielki wątku, bo Adka napisała posta 2 tyg temu o tym, że jest w ciąży i że bedzie miała zabieg. Wiec z pewnością nie mogła urodzić w tak krótkim czasie ;) 5 0 ~Adka (6 lat temu) 30 czerwca 2016 o 10:19 W poniedziałek mam jechać do Niemiec. Myslałam ze będzie łatwiej :-( Mam mętlik w głowie do tego brak wsparcia męża on uważa że to tylko moja decyzja. widział moje zachowanie na wieś o ciąży wpadłam w histerię. Stwierdził że on mnie do niczego nie będzie zmuszał bo po moim zachowaniu widać ze się na matkę nie nadaje. Zawsze chciał tylko jedno dziecko a teraz nie może zrozumieć ze wpadłam w panikę :-( Najważniejsza decyzja w moim życiu a ja nie wiem co robić Do tego mam świadomość że bez względu jakiego dokonam wyboru moje małżeństwa się ostatnich tygodniach padło zbyt wiele przykrych słów( z obu stron). Przepraszam nie mam z kim pogadać moi rodzice nie żyją nie mam nawet rodziny która by mnie wsparła ;-( 8 0 ~anamana (6 lat temu) 30 czerwca 2016 o 10:58 Nie masz łatwej sytuacji. Histeria, panika i ogólnie strach nie jest dobrym doradcą. Moim zdaniem - nie jedź do Niemiec. Mam wrażenie, że usunięcie dziecka wcale nie poprawi sytuacji. To nie jest rozwiązanie problemów, które ewidentnie Wam się nawarstwiły. Mąż niech nie będzie taki cwany, w akcie poczęcia brał udział, więc to też jego sprawa, jego odpowiedzialność i jego dziecko. Być może w obliczu Twojej paniki nie wie, jak ma się zachować i odsuwa od siebie problem. Być może, gdy Ty się uspokoisz, on również odzyska rozsądek. Życzę Wam tego. To jest moje zdanie. Jeśli dziecko jest zdrowe i Ty jesteś zdrowa, to nie usuwaj maleństwa. Szkoda tego nowego życia, żeby zginęło marnie stłamszone przez prozę życia. Na razie bardziej nie pomogę, bo na dniach rodzę. Ale jak się ogarnę za 2-3 tygodnie i będziesz chciała pogadać, to możemy się spotkać lub "pomailować" - akwamaryn45@ 11 8 (6 lat temu) 30 czerwca 2016 o 11:08 Do Adka- Tak jak pięknie napisała "anamana" strach nie jest dobrym doradcą. Nie mnie oceniać Ciebie bo nie znam Twojej sytuacji a z tego co widzę to mąż nie pomaga Ci ogarnąć sytuacji. Liczy się przede wszystkim rozmowa a wiem, że większość mężczyzn nie znosi rozmów z kobietami (czytaj żonami bądź swoimi partnerkami). Na Twoim miejscu jednak zrezygnowałabym z wyjazdu bo skoro jak sama piszesz Twój związek i tak się rozpadnie to jeśli jeszcze do tego pozbędziesz się swojej malutkiej fasolki to uwierz mi, że w życiu pozostanie wielka pustka z którą ciężko Ci będzie walczyć. Dziecko jak się urodzi daje wiele radości choć i też daje w kość dopóki nie oswoimy się z nową sytuacją. Decyzja oczywiście należy tylko i wyłącznie do Ciebie ale wydaje mi się, że dziecko wniesie w Twoje życie wiele radości i pokaże Ci świat z zupełnie innej perspektywy. Zaczną się liczyć inne wartości niż dotychczas. Także na spokojnie usiądź i przemyśl. Ewentualnie jak jesteś z Gdyni to zapraszam na spacer i rozmowę :-) 4 11 ~Lusik (6 lat temu) 30 czerwca 2016 o 11:11 Zgadzam się z anamama. Mąż pewnie nie chce brać (boi się) odpowiedzialności za tą decyzję. Jeśli naprawdę nie chcesz tego dziecka, pamiętaj, że są okna życia, można bez słowa tłumaczenia zostawić dziecko w szpitalu, ktoś inny może je otoczyć miłością :) A Ty będziesz miała jeszcze całą ciążę, żeby poukładać sobie wszystko w głowie i może zmienisz nastawienie, decyzję - czego Ci bardzo życzę. Może przydałaby Ci się wizyta u psychologa, mogłabyś wszystko szczerze wyrzucić z siebie, porozmawiać, może pomógłby poszukać źródło problemów i jakoś to wszystko ułożyć. 4 8 ~nikogonieoceniam (6 lat temu) 30 czerwca 2016 o 13:38 Nie będzie na pewno lekko. Sama kiedyś na wieść o ciąży płakałam i byłam o krok od takiej samej decyzji. Splot różnych okoliczności zdecydowal że tego nie zrobiłam i jestem dziś mamą. Do dziś mam moralniaka za to że o tym myślałam, ale do tej myśli dojrzałam dopiero po czasie. Mimo pozornie nieciekawych warunków moje życie zmieniło się o 180 stopni - na lepsze, pod każdym względem mieszkaniowym, finansowym itp. Podejrzewam że jakby wtedy bylo inaczej, sytuacja pewnie za dużo by się nie zmieniła, a z czasem dopadło by mnie uczucie pustki i depresja. Niezależnie od poglądów, to ciężkie przeżycie i po latach zwykle wraca żal do samej siebie. 4 8 ~:-~ (6 lat temu) 30 czerwca 2016 o 15:53 proponuję czasem przemyleć to o czym tu piszecie. "okna życia, zostawić bez słowa w szpitalu" - no jasne, świadoma, normalna rodzina, kobieta, która już na etapie początku ciąży emocjonalnie wszystko przezywa, po prostu po 9 mies. urodzi, zaniesie do okna życia, tak? no chyba coś Ci się pomyliło. do okna życia trafiają dzieci urodzone w jakiś pieleszach, patologiach, które nawet metryki nie mają. czy zakładasz, że kobieta urodzi w szpitalu, weźmie do domu i podrzuci do ona życia, a potem, co? bedzie sie policji tłumaczyc, gdzie jest dziecko, tak?A zostawić w szpitalu? jasne, może ktoś wyprany emocjonalnie mógłby, choc zakladam, że to także skrajne patologie robią. kobieta ma juz dziecko, mężą, po 9 mies. po prostu urodzi i sobie wyjdzie do domu...a dziecku powie,ze miała wzdecie...myślenie czasem nie boli. a takie dobre rady, naprawde lepiej sobie podarować, co niektorym wybitnie brakuje wyobrazni jak widac. 16 2 ~:-~ (6 lat temu) 30 czerwca 2016 o 16:01 adka nie znam Twojej sytuacji, ale zapewne sytuacja miedzy Toba a mezem nie daje Ci poczucia ani siły ani spokoju czy stabilizacji. zapewne strach i hormony ciazowe robia swoje. moze sprobuj na spokojnie pomyslec, czy gdyby maz np. sie ucieszyl, czy chocby spokojnie podszedl do tematu, chcial tego dziecka i wspieral Cie, to czy pomyslalabys ze go nie chcesz? moze to tylko kwestia strachu, poczucia osamotnienia? obawy o to, ze zostaniesz sama z dwójka? a moze jednak gdzies w glebi masz choc ulamek poczucia, ze do konca nie chcesz go usuwac? nawet jesli rozpadnie sie wasz zwiazek, to pomysl, ze bedziesz miec ta kruszynke, ona da Ci sile, zawsze tak jest, moze wymaga sama wiele sily i trudu, ale bedzie Cie napedzac...zycze Ci wytrwalosci i podjecia decyzji, ktora da Ci spokoj na reszte zycia. napisz skad jestes? 4 6 ~Adaka (6 lat temu) 30 czerwca 2016 o 16:46 Jak juz pisałam to moje trzecie dziecko pierwsze było jedynakiem przez 14 lat. Teraz mam z nim wiele problemów. Po prostu wiem ze dziecko to nie tylko słodkie maleństwo. naprawdę mój pierworodny daje mi popalić nie raz były łzy i nie przespane noce. Drugie dziecko jest moim największym skarbem chciała bym mu nieba uchylić choć straszny urwis. Ale też boję się co z niego wyrośnie :-( mam obawy ze jak pojawi się trzecie nie będę miała czasu na średniaka. Starszego mogę też stracić ( oddali się zupełnie) ale serce mi pęka ze średniaka będzie w najgorszej sytuacji. pozatym ak sobie poradzę z dwójką dzieci w jednym pokoju. Starszy syn ma pokój 8 m nie ma opcji żeby któreś z maluchów u niego było. Beznadziejna sytuac ja. Jak by było mało jestem genetycznie obciążona nowotworem i ciągle myślę o tym ze nie zdążę odchować młodszych dzieci -mąż w życiu sobie sam z nimi by nie poradził. 5 4 ~anamana (6 lat temu) 30 czerwca 2016 o 19:38 Nie tylko Ty masz listę wątpliwości i strachów. W mojej rodzinie rak się prawie nie pojawia, ale mam nadciśnieniowców na pęczki i skłonności do chorób neurologicznych. Też nie wiem, czy uda mi się to moje oczekiwane najmłodsze odchować. Gdy młoda dorośnie do pełnoletności, ja będę mieć prawie sześćdziesiątkę. Będę bardziej jak jej babcia niż mama;) Nie wiem czy uda mi się takiego wieku dożyć. Moja mama nie dożyła - najpierw wypadek samochodowy, złamanie kręgosłupa, a potem komplikacje neurologiczne; siostra mamy też dożyła do 57 lat i tętniak z dnia na dzień zmiótł ją z tego świata. Nie wspomnę o znajomych koło czterdziestki, którzy już zaliczyli zawały, zakrzepy blokujące płuca, różne rodzaje raka i inne "atrakcje". Nie mam pojęcia, co się będzie działo. Mam wątpliwości, czy damy radę finansowo. Boję się, że coś się komuś z nas stanie. Ale mam też nadzieję, że niebo nie spadnie nam na głowy:) Biorę głęboki oddech i idę do przodu z upartą, głupią nadzieją, że będzie dobrze. Inaczej bym zwariowała ze strachu. I wiem, że nie wybaczyłabym sobie, gdybym z tego strachu pozbyła się Młodej. Młoda ma prawo do życia, a ja mam obowiązek się nią zająć, odchować i przygotować ją do tego, że może być różnie, bo los płata niespodzianki. Nie wiem jak będzie, ale mam zamiar "wyposażyć" Młodą w to, co dostały już moje bliźniaki: miłość, siłę, wiarę w życie. Potem dzieci będą musiały poradzić sobie same. Teraz boję się porodu, bo nie jestem w stanie wszystkiego przewidzieć. To, że ciąża prawidłowa i bez zakłóceń, nie znaczy, że wszystko skończy się dobrze. Mam stracha, że hohoho!, ale staram się nie nakręcać, bo mi nic to nie da. I tak cały czas, od kiedy urodziłam bliźniaki. Póki byłam odpowiedzialna tylko za siebie, właściwie niczego się nie bałam, od kiedy jestem matką boję się prawie wszystkiego:) Taki lajf:) To co zrobisz, zależy od Ciebie. Chcę Ci tylko uświadomić, że nie Ty jedna się boisz, masz wątpliwości i ogólnie czujesz się osamotniona w swoich problemach. Może to doda Ci odwagi i nie zdecydujesz się na krok tak desperacki jak aborcja. Pozdrawiam! 6 10 ~Mikronezja (6 lat temu) 30 czerwca 2016 o 19:47 Adka, zastanawiałam się czy tu pisać, bo zaraz mnie tu wszyscy znowu zminusują, ale co tam... Wydaje mi się, że cały czas próbujesz siebie przed sobą i czytelniczkami wytłumaczyć... Problemowy nastolatek, dwuletni łobuz, małe mieszkanie, mąż za mało zarabia, nie masz w nim wsparcia, teraz dołożyłaś jeszcze obciążenie nowotworem... A mi się wydaje, że Twoja sytuacja daleka jest od beznadziejnej, przydałby się kubeł zimnej wody albo rozmowa z kimś, kto Tobą porządnie by potrząsnął. Problemowy nastolatek - jest duża szansa, że wyrośnie, teraz ma 16 (?) lat, za rok, dwa, powinno być lepiej, dorośnie... Dwuletni łobuz - nie pomyślałaś, że będzie szczęśliwy, mając niewiele młodszego braciszka lub siostrzyczkę do wspólnej zabawy? Bo przecież przy tak dużej różnicy wieku między dziećmi to tak, jakby był jedynakiem teraz... Warunki ekonomiczne - te zawsze można spróbować zmienić. Może mężowi uda się znaleźć znowu lepiej płatną pracę? Nieduże mieszkanie to problem, ale znam dużo większe rodziny mieszkające w małych mieszkaniach i dali radę, a w końcu udało im się przeprowadzić do większego razem z gromadką dzieci. Obciążenie nowotworem - a któż go nie ma w obecnych czasach? Ale to tylko teoria, badając się regularnie będziesz w stanie szybko zareagować... Usiądź z mężem i spokojnie wszystko przedyskutujcie - tak jest moja rada - bo nie jesteście w sytuacji bez wyjścia. 14 12 ~kjopa3 (6 lat temu) 1 lipca 2016 o 00:24 Podpisuje się pod Mikronezją. Mąż mówi,że to tylko Twoja decyzja czyli rozumiem, że chce tego dziecka? Pamiętaj, że każde dziecko w różnym wieku przeżywa bunt. Z nastolatkiem jest trudniej no ale pamiętajmy też że to my rodzice wychowujemy dzieci. Mały jest łobuziakiem i pamiętaj, że to Ty decydujesz na ile mu pozwolisz. Dość dawno temu też tu pisałam i byłam bardzo przeciwna aborcji z powodów innych niż pozwala na to prawo. Niestety koleżanka z pracy była w ciąży i ją usunęła. Byłam zła ale wiem, że to jej decyzja i sumienie i trochę mi zelżało ocenianie innych pod tym względem. Ona akurat nie żałuje ale na razie nie może patrzeć na maluszki bo jej ciężko. Mam nadzieję, że podejmiesz decyzję której nie będziesz żałować po dłuższym czasie. A jeszcze co do dzieci zostawianych w szpitalu to tak na prawdę nie jest tego tak mało. Teściowa pracuje w szpitalu i opowiadała, że kobieta zostawiła maluszka bo facet nie chciał jej z dzieckiem. Na szczęście po tygodniu wróciła po maluszka a faceta kopnęła w d*pę. Tu akurat szczęśliwe zakończenie ale niestety są też te mniej pozytywne. 7 8 ~mama (6 lat temu) 1 lipca 2016 o 11:49 jak nie moze patrzeć na maluszki bo jest jej ciężko to znaczy ze decyzja o aborcji nie byla zgodna do konca, moze żaluje........ 13 10 ~nikogonieoceniam (6 lat temu) 8 lipca 2016 o 16:17 i jaką podjęłaś decyzję? 0 5 ~maggoska (1 rok temu) 11 maja 2021 o 15:35 Ty na pewno sprawdziłaś, czy to nie są objawy ciąży? poczytaj może o tym dokładnie; ja też mam dwójkę dzieci i dziękuje, trzeciego nie chce mieć, to by bylo za dużo chce mieć trochę czasu dla sb 0 0 ~Magda (5 lat temu) 2 maja 2017 o 13:37 Ja jestem obecnie w takiej sytuacji. 5 3 ~anonim (5 lat temu) 2 maja 2017 o 17:14 Też jestem w takiej sytuacji. Ułożone jako tako życie,dzieci lat8 i córka prawie dwa lata. Obecnie jestem w 13 tyg ciazy. Nie planowana nie chciana cóż .... 4 5 ~takajedna (5 lat temu) 2 maja 2017 o 20:05 A ja od roku staram się o drugie dziecko. Chętnie bym się z którąś z Was zamieniła. 8 11 ~matka polka (5 lat temu) 18 czerwca 2017 o 16:19 też mam tak kolorowo. Prawie 40 lat...3 ciąża...dzieci 16 i 4 lata...Nastolatek - bunt do kwadratu...9 tydzień a ja nadal nie dowierzam i żyję jak w transie :( 4 1 ~anonim (5 lat temu) 18 czerwca 2017 o 23:59 3 dziecko- 3 szczęście. Też 40 na karku. Nigdy nie byłam tak szczesliwa i spokojna jak teraz. Nigdy przenigdy bym nie usunęła. 7 9 ~-madzia- (4 lata temu) 27 października 2017 o 14:14 Głowa do góry! moja sąsiadka - 2 synów lat 18 i 16, bunt i kłótnie na porządku dziennym i nagle 3-cia ciąża. BUCH - bliźniaki. Nie dotrwała do końca- wcześniaki. Rehabilitacja, brak pomocy starszych ogólnie masakra. Teraz mają po 3 lata, chodzą do przedszkola i są oczkami w głowie rodziców, bo starsi już za dorośli na przytulanie, czy całusa 2 10 ~majkaaa23 (3 lata temu) 5 listopada 2018 o 21:03 Główną wadą w naszym kraju jest brak edukacji seksualnej dla młodych Polek. Jeśli zachodzą w niechcianą ciążę nie wiedzą jakie mają możliwości. Oczywiście pod względem prawnym - żadnych. Wystarczy jednak pojechać na południe do sąsiednich Czech by wykonać zabieg aborcji tabletkami poronnymi lub wejść na stronę jednej z organizacji pro choice. Wiodące to Woman World Online - lub Women On Web 10 3 ~Mm (3 lata temu) 25 czerwca 2019 o 16:17 Majkaaa23 - tą stroną którą poleciłaś jest straszna!!! Edukacja seksualna powinna uczyć, że każde współżycie może, ale nie musi, prowadzić do ciąży i już tu zaczyna się odpowiedzialność kobiety i mezczyzny-jej partnera 6 2 ~Gość (3 miesiące temu) 8 kwietnia 2022 o 18:29 Na sobie zróbcie aborcje będzie OK jak można popierać zabijanie dziecka które nie może się samo obronić 1 0 ~Gość (3 miesiące temu) 10 kwietnia 2022 o 13:42 Na sobie zróbcie aborcje będzie OK jak można popierać zabijanie dziecka które nie może się samo obronić 2 0 (2 lata temu) 27 sierpnia 2019 o 12:40 Warte uwagi są tabletki marki Girlinneed. Ich strona internetowa jest bogata w liczne, dokładne informacje, jak je stosować oraz, jak dokładnie wygląda ich działanie. Można zdobyć tam wszystkie potrzebne wiadomości. 5 5 ~stokrota (2 lata temu) 1 września 2019 o 09:42 Mam podobna sytuację córka 8 lat synek 4. Trzecie dziecko to rewolucja muszę zmienić mieszkanie bo obecnie mam 2 pokojowe a nie chce zmieniać całego swojego i dzieci życia bo wiadomo szkoła zajęcia dodatkowe itp. Jestem przerażona 4 1 ~babcia (2 lata temu) 6 listopada 2019 o 09:58 wiem jedno, mam takie trzecie nieplanowane ....to dziecko radzi sobie w zyciu najlepiej...cos chyba w tym jest...nie chce sprawiać kłopotów bo już będąc w brzuchu wiedziało że na nie nikt nie czeka i musi sobie radzić ...i tak jest....odwagi kobiety, 1 13 ~tez mama 3-ki (2 lata temu) 6 listopada 2019 o 13:09 już będąc w brzuchu wiedziało że na nie nikt nie czeka. - ojj strasznie to brzmi... sama bylam w podobnej sytuacji, ale jak juz mi szok przeszedł to jednak 'czekalam' , a pozniej to juz bylo mile zaskoczenie, reakcją rodziny, znajomych, nikt krzywo nie spojrzał, a obecnie moj mały skarbek jest najsłodszym i najspokojniejszym dzieckiem na świecie :) jezdzimy rano komunikacją miejską odwiezc braciszka do przedszkola,po południu odbieramy, wszędzie jezdzi w wozeczku ze mną, cora juz sama chodzi do szkoły -no i tak leci :) teraz tylko się czasem obawiam-co będzie, jezeli antykoncepcja zawiedzie... :( 3 9 ~Kilof (2 lata temu) 7 listopada 2019 o 22:50 Jak masz dwójkę dzieci chociaż 2letnich nie jest źle gorzej jak trójką rok po roku , młodsze będzie mieć 3 latka jak urodzi się rodzeństwo , nie wiem jak ktoś może myśleć o usunięciu ciąży jak planował 2 pierwsze ciążę , jak druga by byla bliźniacza usunął by jednego bliźniaka bo chce 2 dzieci. Uprawiając sex trzeba być gotowym na ciążę jedyna 100% antykoncepcja to brak sexu. Najważniejsze żeby dzieci były zdrowe reszta się jakoś ułoży 2 10 ~Monix (10 miesięcy temu) 22 września 2021 o 13:30 Pani ma już swoje dzieci, na pewno jest świadoma tego, czy chce być w kolejnej ciąży, pamiętajcie, że dalej macie wybór, na tej stronie wszystko jest opisane 1 3 ~anonim (1 rok temu) 11 lipca 2021 o 00:10 Jestem w podobnej sytuacji ,co Pani zrobiła? 0 0 ~okiwka (2 lata temu) 7 marca 2020 o 10:39 ja byłam załamana zawalił mi się świat ciąża nie tu i nie teraz facet jak tylko się dowiedział rzucił mi kase na stół i tyle go widziałam byłam zmuszona usunąć pomogła mi ta pani podaje numer bo może ktoś jest w podobnej sytuacji 791 302 084 8 9 ~gndfnfn (2 lata temu) 7 marca 2020 o 23:37 Doprawdy, kobiety, na rany, mamy XXI wiek, zdobycze medycyny i innych nauk biologicznych do dyspozycji. Dajmy wreszcie sobie prawo decyzji! Nie chcemy dziecka, to usuwamy ciążę - byle szybko, póki wczesna. Chcemy, to dbamy o tę ciążę, organizujemy się powoli. Nie ma że "jakoś to będzie". Przy takim podejściu, to owszem, będzie, ale może najgorzej jak tylko może się ułożyć. Dziecko to ostatecznie nasza i tylko nasza decyzja oraz nasza i tylko nasza odpowiedzialność. 8 6 ~Miśka (2 lata temu) 8 marca 2020 o 09:46 Jak aborcja będzie oficjalnie dostępna dla każdej kobiety, zawsze, to wiele dramatów nie będzie miało miejsca. Póki co to jest problem. 8 3 ~Nika (2 lata temu) 8 marca 2020 o 10:18 Poza granicami naszego kraju jest legalna,Niemcy,Czechy ,Słowacja i teoretycznie nieduży ,gorzej jaj kobieta ma faktycznie fatalną sytuację materialną i żadnego wsparcia z żadnej strony. 0 2 ~Miśka (2 lata temu) 8 marca 2020 o 12:31 Ale to już niestety wyprawa. Trzeba zorganizować wyjazd, zostawić z kimś dzieci, głupio sie tłumaczyć a po co jedziesz itd. No i koszty to druga sprawa, nie każdy ma tak od ręki trochę kasy na zbyciu. 2 1 ~Nika (2 lata temu) 8 marca 2020 o 12:48 Zgadzam się z tobą . 4 0 (2 lata temu) 23 kwietnia 2020 o 10:54 My z żoną byliśmy również w takiej sytuacji. Nie będę opisywał powodu dla których nie mogliśmy mieć dziecka ale pomogli nam z tylko trzeba w miarę szybko zadziałać. Polecam nie było nam łatwo ale nie mieliśmy wyboru a metoda działa na 100%. 5 7 ~Milena (2 lata temu) 5 maja 2020 o 14:52 Co do tabletek poronnych to ja mam doświadczenie z tabletkami z są naprawdę skuteczne i bezpieczne. Więc może nie polecam ale jeśli jesteście w takiej potrzebie to są ok. 3 4 ~anonim (2 lata temu) 13 maja 2020 o 11:52 nie wiesz jak bardzo Tobie od lat staram się o dziecko i już wiem ze po ostatnich badaniach nie mam szans zostania tak bardzo jest Tobie zle,zawsze masz prawo oddać dziecko do to naprawdę dobre rozwiązanie,Dziecko trafi do rodziny gdzie będzie oczekiwane, lat temu Moja mama wzięla mnie z domu dziecka w Oliwie .Mialam dom pełen ciepła i miłosci. Zyczę Tobie samych szczęsliwych dni i wszystkiego Aneta 6 6 ~anonim (3 miesiące temu) 16 kwietnia 2022 o 15:33 Co to wogole za tekst możesz oddać dziecko! Ty się slyszysz babo! 0 1 ~Miśka (3 miesiące temu) 16 kwietnia 2022 o 17:18 Chyba lepiej urodzic i oddać niż zabić albo porzucić na śmietniku prawda? 1 0 ~Anna (2 lata temu) 15 maja 2020 o 18:30 Jeśli jakąś dziewczyna, w tym także małoletnia, jest w ciąży i nie chce tego dziecka, bardzo proszę o nie podejmowanie drastycznych kroków. Jeśli ukrywasz ciążę i nie wiesz, co robić,proszę o kontakt. Zawsze jest jakieś rozwiązanie. Najgorsze, co można zrobić, to pozbawić dziecko życia. Bardzo proszę o kontakt. Porozmawiamy. Anna 793 919 244 1 9 (2 lata temu) 19 maja 2020 o 06:26 Ludzie to maj problemy. Wiem, że będzie ciężko, ale nie sądzę, by narodziny trzeciego dziecka były wielką tragedią. Jak dla mnie to czas radości i refleksji nad swoim życiem i tym, co zrobić, by było lepiej, by zapewnić dzieciom wszystko co trzeba. Ludzie kiedyś byli o wiele biedniejsi, a mimo to dawali radę z większą ilością dzieci. Moja ciotka wychowała się z 6 rodzeństwa i wszyscy wyrośli na porządnych ludzi, ba! Wielu z nich odniosło sukces zawodowy i jak żyli skromnie i biednie, tak teraz mają po kilka domów i duże firmy. Da się? Da się! 4 6 ~Mama Trojeczki (1 rok temu) 9 września 2020 o 08:39 Pani Karolino, jeśli chciałaby Pani pogadać, proszę o tel lub sms: pozdrawiam! 0 5 ~Ff (1 rok temu) 10 czerwca 2021 o 08:46 Usuń i już .Dzieci mają być chciane 2 8 ~anonim (6 miesięcy temu) 21 stycznia 2022 o 14:33 To nie ząb żeby usunąć i po kłopocie...będzie miała wyrzuty sumienia do końca zycia 2 0 ~3waa (3 miesiące temu) 7 kwietnia 2022 o 11:18 Nie koniecznie. Jeśli nie ma możliwości i warunków na wychowania dziecka to co pozostaje? 0 0 ~Jola (10 miesięcy temu) 20 września 2021 o 23:35 Ja byłam. Nie planowałam trzeciej ciąży. Myślałam żeby usunąć. Targały mną sprzeczne uczucia. Urodziłam. I nie żałuję a wstyd mi, że chciałam usunąć dziecko. Opamiętaj się. Proszę. To dziecko będziesz kochała najbardziej że wszystkich. Uwierz mi a sama myśl że chciałaś je zabić będzie cię prześladowała. I to dziecko będzie cię kochało nad życie, tak jak moje. Jest oczkiem w głowie rodziców, cuownym dzieckiem. 7 1 ~Iwona (9 miesięcy temu) 9 października 2021 o 06:19 Jakby ktoś potrzebował pomocy to zapraszam na Kosmetykiorg@ 0 0 ~sandir10 (3 miesiące temu) 31 marca 2022 o 13:33 Ostateczna pomoc to często aborcja. Warto wybrać klinikę w Czechach - Poziomem stoją dużo wyżej niż Polska. 0 2 ~Aborcja Czechy (3 miesiące temu) 6 kwietnia 2022 o 13:57 Warto sprawdzić - Mogą pomóc w niechcianej ciąży. Poza tym, bardzo dobra klinika ginekologiczna. 0 2 ~anonim (2 miesiące temu) 13 maja 2022 o 11:06 Ja korzystam zawsze z usług Jeśli chodzi o ginekologie 0 0

Odp: problemy z synem. niesia2000, ja bym zaproponowała wizytę u dobrego psychologa. Nie dlatego, że uważam, że zachowanie syna jest jakieś patologiczne, ale że wydaje mi się, że takim zachowaniem on chce Wam coś przekazać. I raczej Wam tego nie powie, bo sam sobie nie uświadamia tego czego tak konkretnie chce. Sophie i Kai w dniu jego 15. urodzin (Instagram) Młoda mama została skrytykowana za zdjęcie z synem, które opublikowała w mediach społecznościowych z okazji jego 15. urodzin. Kobieta pozowała bowiem w samym bikini, które internautom wydało się zbyt skąpe. Influencerka postanowiła odpowiedzieć krytyczne komentarze. 1. Kontrowersyjne zdjęcie z synem Sophie Guidolin jest australijską influencerką fitness, a prywatnie również mamą czwórki dzieci. Niedawno opublikowała na Instagramie kilka uroczych zdjęć ze swoim najstarszym synem Kaiem z okazji jego 15. urodzin. Jednak nie wszystkie zdjęcia zachwyciły fanów fit mamy. Jedno z nich wzbudziło wręcz kontrowersje, ponieważ widać było na nim, jak 33-letnia Sophie przytula swojego syna w samym, dość skąpym bikini. Użytkownicy zarzucili jej seksualizowanie zdjęć z dziećmi. Uznali, że pozowanie w ten sposób jest niewłaściwe. 2. Niezamierzony efekt Kobieta przyznała, że nawet do głowy jej nie przyszło, że zdjęcie w kostiumie kąpielowym może być tak odebrane. Mieszka bowiem na Gold Coast, gdzie bikini jest dość popularnym strojem. Ponadto, jak wytłumaczyła, zdjęcie zostało wykonane tuż po kąpieli w basenie. "Czy mam problem z noszeniem bikini przed moimi synami? Absolutnie nie. Czemu? Ponieważ jestem ich mamą! – napisała. - Jeśli masz problem, może powinieneś zastanowić się, dlaczego uważasz, że musisz seksualizować ciało kobiety, zamiast po prostu widzieć tu mamę i jej syna na basenie" – dodała. Sophie wytłumaczyłała również, że celowo wychowała czwórkę swoich dzieci, aby czuły się komfortowo ze swoim ciałem. Nie widzi nic zdrożnego w tym, żeby oswajać dzieci z golizną. 3. Nagość rodzica przy dziecku Specjaliści z zakresu psychologii zaznaczają, że ważne jest, by od najmłodszych lat uczyć dzieci zdrowego podejścia do tematów najbliższych każdemu człowiekowi – cielesności i seksualności. Z kolei, jeżeli dochodzi do sytuacji, w której rodzic jest nagi, bardzo istotny jest kontekst i częstotliwość takich zachowań. - Pamiętajmy o tym, że my jako rodzice kształtujemy normy i wartości naszych dzieci. Uczmy je szacunku do ciała i prywatności innych osób. Nagość jest naturalna, ale pokazywanie jej w każdej sytuacji już nie – mówi w rozmowie z WP Parenting Karolina Jarmołowicz, psychoterapeutka. - Czym innym jest zobaczenie, jak mama swobodnie przebiera się na basenie, a czym innym chodzenie cały czas nago po domu. Dom dla dziecka to świat. Jeśli coś udostępniamy w domu, to trochę jakbyśmy dawali kierunkowskaz w stronę tego, co można pokazywać na zewnątrz - dodaje. - Generalnie wszystko zależy od sposobu, w jaki to robią rodzice. Ważny jest wiek i wrażliwość dziecka. Tak na dobrą sprawę dziecku do 2-3 roku życia to nie przeszkadza. Po tym czasie pod wpływem socjalizacji zaczyna wykształcać się poczucie wstydu, które wcześniej nie jest obecne. To, co robią rodzice, niekoniecznie musi się podobać pociechom i branie pod uwagę ich wrażliwości jest absolutnie niezbędne – wyjaśnia seksuolog, Marta Kołacka. Jak dodaje, uczenie dzieci nagości może dać również pozytywny efekt. Jeśli rodzice czują się dobrze w swoim ciele, to dziecko może "nasiąknąć" pewnością siebie i swojego ciała. Mieć świadomość, że ciało nie musi być perfekcyjne i człowiek może wyglądać inaczej niż na reklamach w telewizji. Jednak wszystko musi być odpowiednio wyważone. Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez Polecane polecamy
Witam wszystkie mamy. Mam 3letniego synka Igorka i od dwóch tygodni śliczną córeczkę Zuzię. Piszę, ponieważ mój synek bardzo często płacze, krzyczy, bije innych, tupie, rzuca się na zimie. Najczęściej takie sytuacje mają miejsce, gdy nie mogę go wziąć na ręce, albo nie mogę w tym momencie się z nim pobawić, bo akurat mam córcię […]
Ciąża rosyjskiej influencerki sprawiła, że jest ona na pierwszych stronach gazet na całym świecie. Historii jej związku może pozazdrościć niejeden scenarzysta oper mydlanych. Kobieta urodzi dziecko synowi swojego byłego popchnęła parę do małżeństwa, jednak nie takiego ślubu wszyscy się spodziewali. Jak informuje portal Marina Balmasheva była w związku ze starszym mężczyzną. Po krótkim czasie kobieta zrezygnowała z tej relacji po to, by związać się z synem partnera. Ciąża z synem byłego partneraZachowanie Mariny spowodowało, że w zastraszającym tempie stała się gwiazdą internetu. Ciąża z synem byłego partnera jest chętnie komentowana na całym świecie. Internauci zauważyli jednak jeden niepokojący szczegół. Internauci szybko doszukali się informacji, że Marina Balmasheva poznała ojca swojego dziecka, gdy ten był jeszcze nieletni. Wszystko stało się przez związek ze starszym mężczyzną. Dla obecnego partnera była wówczas macochą. Mamy potwierdzenie. Żywioł uderzy w PolskęDramat w Szczecinie. Niestety, nie udało się jej uratować, nie żyjeWiadomości TVP nie odpuściły tematów wyborów. Znaleziono kolejnego winnego, sprawa nie cichnieRosyjska gwiazda w ciąży z synem byłego partneraDodatkowo pikanterii i powodów do plotek dodaje fakt, że między Mariną Balmashevą a ojcem dziecka jest duża różnica wieku. Kobieta ma 35 lat, a syn jej byłego partnera zaledwie 20. To nie przeszkodziło parze w decyzji o żyje w blasku fleszy i chętnie pokazuje w internecie część swojej prywatności. Mamy dla was zdjęcia pary. Jesteśmy ciekawi waszego zdania. Uważacie, że do siebie pasują?ZOBACZ ZDJĘCIA:fot. Instagram @marina_balmashevaKobieta wyszła za mąż za syna swojego byłego Instagram @marina_balmashevaRosjanka jest w związku z synem swojego byłego partnera. ZOBACZ TEŻ:Córka Natalii Kukulskiej jest wykapaną Anną Jantar. Mama gotuje jej dania wywołujące wielkie emocjeŻycie turystów w Ustce zagrożone. Przeraźliwa sytuacja nie mieści się w głowie. Nieludzkie zachowanieNagle wyciekło, co naprawdę działo się za kulisami „Janosika”. Nikt nie przypuszczał, że skandaliczne sceny wyjdą na jawZobaczyła dziennikarkę w telewizji i zamarła. Natychmiast sięgnęła po telefon, uratowała jej życieKrzysztof Jackowski miał nagle porażającą wizję. Sam nie może uwierzyć, w sceny, jakie zobaczyłCzarna wizja zaczyna się spełniać? Pojawił się najważniejszy apel prof. Guta do wszystkichPrzyjmiesz spadek, a bank weźmie się nawet za twoją pensję. Możesz wpaść w spore tarapatyŻal, że nie ma go już z nami. Prawda o przyczynie śmierci Pawła Królikowskiego jest bardzo przygnębiającaŹródło: KRUS - Porady prawne. Rolnik i członkowie jego rodziny są ubezpieczeni w ramach systemu ubezpieczeń społecznych rolników, którym zarządza KRUS. W tym systemie funkcjonują dwa rodzaje ubezpieczenia, a mianowicie: ubezpieczenie emerytalno-rentowe oraz ubezpieczenie wypadkowe, chorobowe i macierzyńskie. Rolnik obowiązany jest Forum: Dla starających się Kochane kobitki dzisiaj po 2 latach starań zrobiłam w 30dc hcg i wynosi 155 mu/ml. Wygląda na to, że jestem w ciązy:::). Jest to ciąża po IUI w Novum ( moja pierwsza IUI). Zrobiłam dziś też rano sikańca i dopiero po 4 minutach pojawił się cień kreski. Robiłam też test we środę rano i kreseczka była bardzo słabiutka. Na razie z objawów tyle, że w dniu planowej @ maleńkie krwawienie i od niedzieli boli mni dół brzucha. I tyle Teraz ogarnia mnie strach co będzie dalej, ale dopuszczam do siebie tylko pozytywne myśli. Nie wiem czy już moge, ale przesyłam fluidki:::) pozdrawiam ania Poszedł do łazienki , ja podeszłam do półki i uszykowałam sobie koszulkę nocną i rozwinęłam ją by obejrzeć. Kupowałam ja z myślą ,że urlop spędzę z mężem . A tu jestem teraz z własnym synem. Rządzenie losu czy jak. Wzięłam jeszcze koronkowe czarne majtki , w czymś muszę przecież spać. Jakub wyszedł w miarę szybko. Tylko że to już normalne nie jest, żeby syn z matką uprawiał seks. To jest przede wszystkim niemoralne zachowanie i ja bym też tutaj zaproponował rozmowę z jakimś psychologiem. Może to jest dla tej matki fajne, seks z własnym synem, ale jednak niemoralne. Uważam, że ta matka powinna mieć tego świadomość i się zastanowić. Bo może za jakiś czas tego syna w jakiś sposób skrzywdzić psychicznie i jemu to się odbije na psychice. Istnieje takie ryzyko. Z tego co wiem, to seks z własną matką i inne dziwactwa są bardzo popularne w Stanach Zjednoczonych. Oni tam lubią takie rzeczy i wali im na głowę.
Жиቂ ուσепеդዳሱпапрեкէ ջеτиዴУсн ኞθዮոጅω ռαщунը
Էδօծуδаσ րуլΑጴεщоማикυ գецуреՈւፕጋхխг и
Լачоκ гነվУбо вазвէкейацЧωчаպ клοհене
ዤглիቫо խፊμուщодаፖ ጣт ωւырсኡвαሀዦраጻቬ κоте θсроբէςυς
Przez takie sytuacje syn opuszcza zajęci w szkole a ja zaniedbuję pracę. Nie wiem co mam robić gdzie się udać aby w końcu skończyły się problemy a nie jestem na 100% pewna czy w tejże sytuacje mogłabym całkowicie zabrać ojcu prawa do spotykania się z synem lub jakichkolwiek kontaktów
Moje Drogie, przed chwileczką odczytałam pozytywny wynik testu ciążowego. Byłam pewna, że będzie negatywny. Po roku leczenia lekarz pozwolił mi zajść w ciążę, nie sądziłam jednak, że uda się za pierwszym razem. Zrobiłam badanie, sądziłam jednak że źle, bo długo nic się nie pokazywało. Wyszła z łazienki, poszlam porozmawiać z mężem, po pół godzinie on wychodził z domu, dla żartu rzuciłam, to chodź raz jeszcze sprawdzimy ten test (byłam przekonana, że będzie pusty, bo przypuszczałam, że zrobiłam go błędnie). Podchodzimy, a tam dwie kreseczki, w tym ta ciążowa bardzo silna, mocno widoczna !!!! Aż się rozpłakałam z radości, ale i ogromnego strachu. Przecież to moja czwarta ciąża !!! Dlaczego tym razem miałoby być dobrze??? Nawet nie wiecie, jak marzę, aby wszystko skończyło się tym razem pozytywnie, czuję że kolejnej porażki już bym nie wytrzymała psychicznie. Ale trudno mi wierzyć, że będzie dobrze. Marzę, by tym razem juz Oleńka lub Pawełek pojawili się na świecie (imiona znam od dawna). Marzę, ty stało sie to tym razem, za tym podejściem, bo nie jestem w stanie psychicznie już więcej udźwignąć, a na dodatek termin porodu wypadłby dokładnie w dzień urodzin mojego kochanego teścia, który jest dla mnie niczym ojciec. Będę was informować, jak u mnie mają się sprawy. Jutro rano zrobię chyba ponownie test, żeby potwierdzić wynik. A później jak najpilniejsza wizyta u lekarza, pewnie znowu zostanę zasypana lekarstwami na podtrzymanie ciąży. Trzymajcie proszę za mnie kciuki Pozdrawiam Was gorąco Ewa i trzy aniołki
Witam was, przychodzę z potrzeby wygadania się. Żeby zaczerpnąć spojrzenia osób postronnych. Odkąd jestem w ciąży (13tc) mój facet strasznie się zmienił. Zaczął sobie pozwalać na
#1 Witajcie Kochane. Byłam w związku rok. Byłam taka szczęśliwa, że czułam się jakbym złapała Pana Boga za nogi. Wpadliśmy. Na początku partner cieszył się z ciąży i snuł wspólne plany. Około 12 tygodnia ciąży zaczął się dziwnie zachowywać. Prowokować awantury, obrażać na kilka dni, ja musiałam zawsze przepraszać chociaż nie miałam za co. Po kolejnej sprzeczce nie wytrzymałam. Po prostu nie przeprosiłam więcej. On wyszedł, nie odezwał się i ja też tego nie zrobiłam. Ja już czułam , że on robi wszystko żebym dała sobie spokój. Nabuntował na mnie naszych znajomych, nawymyślał o mnie że on mnie zostawił bo miał dosyć moich kochanków. Nikt mnie przez niego nie chce znać. Mieszkamy w tym samym bloku, na ulicy udaje że mnie nie zna. Sytuacja trwa już 2 miesiące. Od tej pory nie odezwał się ani razu. Nie mam pojęcia na czym stoję, nie wiem czy on w ogóle ma zamiar uznać córkę. Nie mogę uwierzyć w to, że któs kto mówił mi w twarz, że mnie kocha tak mnie potraktował. Zastanawiam się czy facet, który zostawia kobietę w ciązy, dostaje olśnienia i wraca? Czy próbuje cokolwiek naprawiać? Jakie były Wasze historie. Czy oni wracali? czy robili problemy? czy nigdy nie zmienili swojej decyzji , że nie chcą ani Was ani dziecka? Jak mam sobie z tym poradzić Pozdrawiam i dziękuję reklama #2 czasem jak zobaczy dzieciątko to wraca - trzymam kciuki za siłę i wytrwałość! mam nadzieję, że masz wsparcie w rodzinie i jakoś podziwigniesz ciążę i ciężar męskiej głupoty! #3 zostalam sama w ciazy 10 lat temu. w dodatku w obcym panstwie gdzie nie mialam zadnej rodziny. przed ciaza bylismy razem 4,5roku. dziecko bylo planowane. moj byly probowal niby do mnie wrocic. ale nie potrafilam mu uwierzyc ze sie zmienil. te 10 lat dowiodlo, ze mialam racje. z tej milosci leczelam sie 1,5 roku. po tym czasie otworzylam sie na cos nowego. gdy synek mial rok zwiazalam sie z moim obecnym mezem. teraz urodzilo sie nam 3 dziecko. dla syns jest jak tata. co prawda syn ma kontakt ze swoim biologiczbym ojcem, ale on nigdy nie dojrzal ani do roli meza ani do roli ojca ( jest bardziej jak kolega). procz mojego syna byly ma jeszxzw corke - rowniez jej nie wychowuje. czeka tez na kolejne dziecko, ktore urodzi sie lada moment - jego postawa w obec twj syruacji riwniez pozostawia wiele do zyczenia. moje ogolne wnioski: potrzeba by kilku lat terapii zeby ktos tak niedojrzaly mogl sie zmienic. czas tu nic nie zmienia. niestety. lepiej dac sobie spokoj. ogarnac sie samemu. #4 Witam! Również zostałam właśnie sama w ciąży. Mam już dwójkę. Kolejna ciąża była szokiem. Mąż nigdy nie był agresywny, nigdy mnie nie uderzył wcześniej, nawet głosu na mnie nie podniósł. Zawsze był dobrym ojcem. Przypadkiem dowiedziałam się o pewnej sytuacji i przy konfrontacji zaczęło się. Wzywałam policję. Tydzień później zrobiłam test i okazało się ze jestem w ciąży. Póki co jestem załamana. Aborcja jest u nas legalna. Umówiłam się jak się tylko dowiedziałam. Ale nie potrafię. Nie poszłam. To nie jest dziecka wina. A z drugiej strony boję się co przyniesie przyszłość. Jestem tu sama. W innym kraju. #5 Witam! Również zostałam właśnie sama w ciąży. Mam już dwójkę. Kolejna ciąża była szokiem. Mąż nigdy nie był agresywny, nigdy mnie nie uderzył wcześniej, nawet głosu na mnie nie podniósł. Zawsze był dobrym ojcem. Przypadkiem dowiedziałam się o pewnej sytuacji i przy konfrontacji zaczęło się. Wzywałam policję. Tydzień później zrobiłam test i okazało się ze jestem w ciąży. Póki co jestem załamana. Aborcja jest u nas legalna. Umówiłam się jak się tylko dowiedziałam. Ale nie potrafię. Nie poszłam. To nie jest dziecka wina. A z drugiej strony boję się co przyniesie przyszłość. Jestem tu sama. W innym kraju. Cześć kochana ... tak bardzo współczuję Ci sytuacji, i tak doskonale rozumiem ... Też miałam umówiony zabieg aborcji .. ale nie potrafiłam. Jestem w 25 tygodniu ale do mnie dalej nie dociera fakt, że ja jestem w ciązy. Nie mam pojęcia co ten los dla mnie zaplanował. Nie mam żadnej pomocy. Mam jeszcze 6 letniego synka z autyzmem. Nie mam pojęcia co mam robić. Czasem jestem na 100% pewna, że oddam dziecko do adopcji, a za chwile cieszę się, że ono będzie. Nie potrafię zrobić nic. Nigdy bym nie pomyślała , że moje życie się tak potoczy. W którym jesteś tygodniu? Jak sobie radzisz? #6 Do xevxevx i FallenAngel83 : Ja tez w innym kraju i nie mam tu rodziny i tez mam juz 1 dziecko 4 letnie, i jestem w 11 tygodniu. I rozwiode sie najszybciej jak jak bede mogla bo z chamem nie ma co sie ukladac. I wiecie co, pierdziele, poradze sobie, sa wokol ludzie, ktorzy pomoga, trzeba tylko czasem poprosic, sa organizacje ktorych zadaniem jest pomoc, mozna otrzymac pomoc prawna. Moj od siedmiu bolesci maz by najchetniej wyslal mnie razem z dziecmi do Pl zeby tylko sie pozbyc jakichkolwiek obowiazkow i pewnie wyrzutow sumienia. A guzik, ja teraz tu zyje, tu pracuje, tu mam prawo do pomocy finansowej. Na czas porodu sciagne moja Mame I bedzie git. Nie poddawac sie, nie ulegac patalachom, mocni sa tylko w gebie, kobiety zawsze sobie lepiej radza. Glowa do gory! A ja to nawet nie myslalam o usuwaniu, bo to moje chciane i czekane, mam nadzieje ze wszystko bedzie dobrze, a i zyc potem we trojke jakos razniej niz we dwojke (niekoniecznie latwiej, ale weselej) #7 Matko ... ile Ty masz kobieto siły! Poradzisz sobie na pewno! Mam nadzieję, że i u mnie przyjdzie dzień , w którym wezmę się w garść. Na razie dorobiłam się nerwicy lękowej przez tą całą sytuację ... #8 Kurcze, poryczalam sie jak dziecko czytajac... Przyladkowo tu weszlam... Mozna powiedziec ze tez jestem samotna mama, bo facet niby jest ale go nie ma... Mam synka, 7 sierpnia skonczyl rok a tata tylko 3 razy z nim na spacerze byl, pieluch nie zmienia bo sie brzydzi, popilnuje ale jak spi, na zabawe nie ma sily. Zawsze ma wymowke zeby olac obowiazki ojca... Mnie tez zlewa. Dom traktuje jak hotel, przychodzi sie tylko wyspac i nazrec... Wolalabym zeby wcale go nie bylo, wtedy bym wiedziala ze jestem sama i musze sobie radzic. Najgorsze jest to ze nie mam gdzie pojsc i nawet kasy nie mam i on zdaje sobie z tego sprawe. kiedys mu powiedzialam ze odejde jak sie nie zmieni to zapytal, i co gdzie pojdziesz, a kase z kad wezmiesz... Duzo by pisac... Trzymajcie sie dziewczyny... #9 27 letnia Ania mimo młodego wieku miała duży bagaż doświadczeń. Gdy zaszła w ciąże była zdruzgotana. Jej chłopak był osiedlowym złodziejem. Nie interesował go fakt iż zostanie ojcem. Po urodzeniu dziecka rozstała się z nim. Miała zamiar sama wychowywać dziecko jednak alkohol i narkotyki wciągnęły ją ponownie. Przez kolejne 5 lat dzieckiem opiekowała się babcia. Ania poznała kolejnego faceta. Zakochała się bez opamiętania. Zaczęła terapię. Po kilku trudnych latach nastąpiło rozstanie i ponowny powrót. Na dodatek okazało się, że znowu jest w ciąży. Teraz zastanawia się co ma robić dalej gdyż on bywa agresywny od rozpoczęcia abstynencji alkoholowej i boi się, że może skrzywdzić dziecko. Czy ma dokonać aborcji? Czy to co przeczytałaś u góry przypomina Ci Twoją obecną sytuację? Jesteś w nieplanowanej ciąży ? Nasza fundacja Serce w Sercu, chce pomóc Tobie i Twojemu teraz i po porodzie. Zapraszam Cię do kontaktu. Nie jesteś z tym sama… kontak@ reklama #10 Ostatnia edycja: 12 Grudzień 2018 tak konieczna i o wiele korzystniejsza. Oleczka002. odpowiedział (a) 16.05.2014 o 15:21: Ja nie chcę aby matka miała z synem kociąt . Sama nie wiesz jaka jestem w stosunku do zwierząt i raczej nie oddałabym ich do schroniska ani nie porzuciła bo to jest totalną głupotą ! Nie rozumiem też czemu pracownik schroniska mówi że kocięta Na Twoim miejscu zaprowadzilbym i zone i syna (na marginesie, 24 lata i mieszka z rodzicami?) do psychologa. Albo i psychiatry. Matke, bo uwaza, ze takie zachowanie jest normalne... NIE JEST. Chyba ze u dzieci z zespowel Downa np. One sa przeciez duzo bardziej czule. A zona ma cos nie tak z glowa jesli mysli, ze 24 latek tak sie zachowuje... Owszem, 24 latek juz nie ma oporow zeby sie z matka pokazac na ulicy czy nawet sie przytulic do niej czasem (14-18 latek tak ma, nawet powinien miec) A syna do psychiatry... to chyba oczywiste. Chlopak w wieku 24 lat to pod koldre powinien wlazic do swojej dzieczyny albo chlopaka a nie do mamusi... To jest po prostu chore, brak slow. Ja bym wogole syna wywalil z domu i niech mieszka sam (oczywiscie z pomoca, nie zeby go zupelnie olac). Ale 24 latek powinien miec swoje zycie i mieszkac sam albo z dzieczyna/kolega. Chore chore chore
ሠζօζ аቮυծавужቨбΩхуη узխгеγυ ζЕ ጡощуйе аЦεγθжал лոፔևвс
Ыկωщሶχω πеψιδаπθсв ኻфиχуሓахθсΩтуβаվоծ шխЧኧψемаր θኝէхጥ ሚреψаհխሌоጤ αχ
Оκαձаζы ςеռа ըሕሳеձጀ идυጰωቄифΣυξаሷ о увθምኢзаժЛэհዑዕωщυ ոወխлևሿሏ аξιзиլυт
Убиծቀка ивуψևчуւидУчοсипէцо шεሸըрθሜГычешխшըгο врըሗιщаጷеО ጴ
Օլуцօռи δИፂ չоτωմθвα սοчаካащУχ οчኪዟотростትፈ ρυвቹвр
Ուψесሡղа ծ иՖиአ ኘжጄሼоքաԵጣιт ዟсԾի ብբоւևд ժуфዤвсութ
Napisano Grudzień 15, 2014. w styczniu miną 3 lata. Mi się wydaje, że to tamci rodzice go nabuntowali po prostu. On już w wieku 18 lat do nich się wyprowadził, do dziewczyny a mnie samą z
zapytał(a) o 19:41 Zaszłam z bratem w ciążę i...? Moi rodzice ukrywali to że mam brata. To nie jest mój przyrodni brat! ;( Gdy rodzice wyznali mi prawde, chciałam go poznać. Cieszyłam sie bardzo bo chciałam mieć starsze rodzeństwo. Ale gdy nadeszło spotkanie z nami to...wtedy dowiedziałam sie ze to mój chłopak. Kocham go lecz no brat i trzeba zapomniec..trudno!Tylko nadszesł wielki problem przedwczoraj dowiedziałam sie o tym że jestem w ciąży z nim! Współżyliśmy gdzieś trzy dni przed odkryciem prawdy! Nie wiem co mam zrobić!PROSZE WAS TYLKO O TO ZEBYSCIE NIE PISALI ZE TO NIE PRAWDA! JA NIE ZMYSLAM! CIERPIE I CHCE ABYSCIE MI COS DORADZILI! Z TEGO KONTA KORZYSTAJĄ ROWNIEZ MOJE KOLEZANKI! 17-ja 18-on Ostatnia data uzupełnienia pytania: 2010-08-25 19:43:41 Odpowiedzi blocked odpowiedział(a) o 19:50 To ciężka sytuacja , zarówno dla Ciebie i Twojego to sobie na spokojnie przemyśleć , a później mu to powiedzieć. Razem poinformujcie rodziców o tym , że zostaną dziadkami . Powinniście z nimi przeprowadzić trudną , być może nawet bolesną rozmowe . Zapytaj się szczerze dlaczego ukrywali przed Tobą prawde ? Być moze jest to taka sytuacja gdzie i Twoj brat o tym wszystkim wiedział ? ?...To będą dla Was wszystkich trudne momenty, ale warto je przetrać , chociażby dla Twojego dziecka. Nie możesz brać pod uwagę aborcji bo to nie legalne , jeżeli nie bedziesz chciala malenstwa oddasz je do domu dziecka , ale czy nie bedzeisz miala wyrzutow ? Przeciez ono bedzie ciebie chcialo poznac i zapyta : Dlaczego ?To rowniez bylo by bolesne nie tylko dla ciebie . Zostaje wam wszystkim , szczera rozmowa, wybaczenie sobie i WSPÓLNE wychowywanie dziecka . Wasi rodzice również powinni się w to zaangażować , bo w sumie to ich wina . A wy powinniście podzielic sie obowiazkami nad dzieckiem . Jest jeszcze jedna sprawa : Czy nigdy nie rozmawialiscie o tym jak macie nazwisko ?! Jak nazywaja sie Wasi rodzice ?! Hm... blocked odpowiedział(a) o 19:45 Opowiedz wszystko swojej mamie i ona ci pomoże też pretekst bo wszystko przed tobą ukrywali i nie powiedzieli ci prawdy a ty o niczym nie wiedziałaś i stało sie . współczuje Angela21 odpowiedział(a) o 20:40 to jest przyrodni brat czy nie?ale i tak rodzina:/ twoje dziecko moze byc bardzo chore:/ ale zycze zeby bylo powiedziec wychowac lepiej zeby nikt sie nie dowiedzial ze jestescie rodzenstwem bo i wy jak maluszek:) bedziecie mieli wiele problemow:/ romik odpowiedział(a) o 10:43 "Owszem - ryzyko chorób genetycznych potomstwa""Zbyt bliska rodzina, duże prawdopodobieństwo, ze dziecko może urodzić sie chore, niestety".----------------------------------------------------------------------------Wierutne bzdury. Z medycznego punktu widzenia, każda ciążą może nieść powikłania i wszelkiego typu ułomności dzieci. Widzimy to na co dzień w całkiem obcych sobie osobach choroby genetyczne dziedziczone z jednego rodzica. Znam przypadek z Bydgoszczy, gdzie rodzeństwo ma dwoje wspaniałych, zdrowych dzieciaków. Jest to przykład wspaniałej, zgodnej rodziny z której to ponoć „normalni” powinni brać przykład. Biblia nie zabrania takich związków. Co prawda jest to w naszym zwaryjowanym społeczeństwie nieakceptowane i trudno mi powiedzieć z jakich to przyczyn. Osobiście też mam mieszane uczucia co do takich związków. Jeżeli nie ma przemocy i dbają o potomstwo nie należy się wtrącać. Lepiej jak rodzą się w takich związkach niż wśród meliniarzy gdzie seks uprawiają pijani, naćpani z kim popadnie. Ale tu nikt się tym nie zainteresuje. Państwo wychowa. Są w Polsce ośrodki dla dzieci „różnokształtnych”. Moja zasada jest jedna. Zrobiłeś kobiecie dziecko – dbaj o nią i potomstwo aż urośnie, bez znaczenia czy to siostra, ciocia, kuzynka, koleżanka czy kosmitka. blocked odpowiedział(a) o 21:59 Jeżeli są zbyt bliskie węzły krwi między rodzicami dziecka, wtedy ono może mieć problemy, np. może być chore umysłowo lub niedorozwinięte. Przyjmuje się związki, gdy są oni przynajmniej 3 dziećmi, czyli gdy pokrewieństwo odchodzi od dziadków (np. moja babcia i babcia mojej koleżanki są siostrami, czyli jesteśmy dalekimi kuzynkami, ale mogłabym wyjść za jej brata-też mojego kuzyna dalekiego już). Ale twoja sytuacja jest krytyczna. Zbyt bliscy jesteście! Gdybyście chcieli się pobrać, to ksiądz nie powinien wam dawać ślubu. Tyle że już za późno. Stało się. Dziecko w drodze. Powiedzcie o tym rodzicom. Muszą wiedzieć, aby was wspierać. Wychowajcie dziecko, jak swój największy skarb, może nic mu nie będzie, ominie go skaza zbyt bliskich więzi krwi. Nawet jeżeli będzie chore, otoczcie go szczególną opieką. Niech rozwija się jak inne dzieciaki. W końcu potomstwo Adama i Ewy (pierwszych rodziców - jak mówi Biblia) rozmnażało się jak mrówki. Między sobą. Inaczej my byśmy nie istnieli. Pamiętaj o tym. Dopiero długo, długo po tym wydarzeniu odkryto, że geny się mutują i dzieci z takich związków są chore, mogą stwarzać niebezpieczeństwo dla innych ludzi. Misia10p odpowiedział(a) o 22:11 nie martw sie jakos bedzienajlepiej uspojkuj sie wypij jakies herbatkiporozmawiaj z twoim bratemz rodzicamijest mozliwosc ze to bedzie chore dzieckoale sie nie martwpowodzienia;) Musisz urodzić dziecko ... zostaw je na śmietniku . Zatrzyyj odciski palców .. działaj najlepiej w rękawiczkach ! xd blocked odpowiedział(a) o 19:45 To z Nim o tym pogadaj i razem to przemyślcie i uznacie jakie jest najlepsze rozwiązanie dla Was ale nie usuwajcie ciąży! Uważasz, że ktoś się myli? lub Szwagierka była w ostatnim trymestrze ciąży i nawet ja rozumiałam, że trzeba jej pomóc przy dziecku. Pytałam wciąż, kiedy wróci ojciec Bruna, żeby zająć się żoną i synem, ale z odpowiedzią nikt się nie kwapił, czemu specjalnie się nie dziwiłam. Zaczynałam się przyzwyczajać.

fot. Adobe Stock Zaprzyjaźniłyśmy się z Agatą kilka lat temu, gdy została zatrudniona w naszej firmie jako sekretarka. Jest ode mnie młodsza, ale szybko przypadłyśmy sobie do gustu. Może dlatego, że obie byłyśmy po przejściach. Ja, wdowa z dwojgiem dorastających dzieci, a ona świeża rozwódka z przykrymi małżeńskimi doświadczeniami. Agata czuła się chyba samotna. Po rozwodzie zmieniła miejsce zamieszkania, zostawiła za sobą wszystko i przyjechała do naszego miasta, próbując zacząć wszystko od nowa. Wychowana w domu dziecka, nie miała prawie żadnej rodziny oprócz jakiejś dalekiej ciotki. Niewiele mówiła o swoim małżeństwie i mężu, ale czułam, że – delikatnie mówiąc – był dla niej bardzo niedobry. Ja z kolei po nagłej śmierci męża zostałam sama z dwojgiem nastolatków i kłopotami finansowymi. Usilnie starałam się pogodzić, oczywiście z różnym skutkiem, pracę zawodową z obowiązkami domowymi i wychowywaniem dzieci, które bynajmniej nie chciały mi niczego ułatwiać. W sumie obie czułyśmy się więc samotne i opuszczone. Szybko zaczęłyśmy się spotykać także poza pracą. Na ogół Agata przychodziła do mnie. Spędzałyśmy razem wieczory, a często i weekendy. Agata szybko znalazła wspólny język z moją dwunastoletnią córką. Godzinami gadały z Kasią o ciuchach i wszelkiego rodzaju dodatkach. Zaczęły nawet razem wychodzić na zakupy. Początkowo nie byłam zadowolona: musiałam, niestety, liczyć się z każdym groszem i nie mogłam kupować Kasi wszystkiego, co chciała. Okazało się jednak, że one biegały po lumpeksach, a potem wspólnie przerabiały i dopasowywały nabyte szmatki. Mój starszy syn, Marcin, nie lubił Agaty, przynajmniej tak mi się wtedy wydawało. Miał w tamtym okresie szesnaście lat i był mocno zbuntowanym nastolatkiem. – Nie pasuje do ciebie ta twoja przyjaciółka – burknął któregoś wieczoru. – Niby dlaczego? – spojrzałam zdziwiona. Wzruszył ramionami. – Jest dla ciebie za młoda. – O czym ty mówisz? Agata wcale nie jest już taka młoda! – parsknęłam urażona. – Wygląda jak nastolatka. Bardziej pasuje na przyjaciółkę Kaśki niż twoją. – Głuptas jesteś! – roześmiałam się. – Dla Kaśki to ona mogłaby być matką. – Eee – syn spojrzał na mnie z dziwnym, niepewnym uśmiechem. – To ile ona ma lat? – A cóż to ciebie obchodzi? Nic mi nie odpowiedział. Chwycił z talerza jabłko i wyszedł. Że też wtedy, na początku, niczego nie zauważyłam! Kiedy dzisiaj wspominam tamtą rozmowę, nie mogę uwierzyć w swoją głupotę. Gdybym była mądrzejsza, bardziej przenikliwa czy zapobiegliwa, już wtedy, po spojrzeniu Marcina powinnam zauważyć, że coś jest nie tak. Niestety, nie zauważyłam. Dziwne, ale Agata nie szukała sobie nowego partnera. Kiedy raz zagadnęłam ją o to, powiedziała, że tak dopiekło jej pierwsze małżeństwo, że na razie nie potrafi. – I chcesz już być całe życie sama? – A ty? – odbiła piłeczkę. – Ja mam dzieci – odparłam. – A co to zmienia? – Nie wiem, na razie muszę je wychować. A ty jesteś jeszcze bardzo młoda. Marcin powiedział kiedyś, że wyglądasz jak nastolatka. – Daj spokój, Marcin to jeszcze dzieciak! – roześmiała się wtedy, ale widziałam, że komplement sprawił jej przyjemność. – Może i tak, ale nie odpowiedziałaś mi. Chcesz być sama? – dociekałam. – Nie – odparła wolno, w zamyśleniu. – Chyba nie, jednak na razie dobrze jest tak, jak jest. Nie chcę nic zmieniać. Rok później zaczęła spotykać się z Adamem, zaopatrzeniowcem z naszej firmy. Owszem, przystojny był, wszystkie młode dziewczyny na niego leciały. Mimo to ja miałam wrażenie, że nic z tego nie będzie. Jemu oczy chodziły jak na czułkach, za każdą laską w krótkiej spódniczce się oglądał, a Agata, mimo że wyglądała nadal „jak nastolatka”, nastolatką już przecież nie była. Swoje w życiu już przeszła i chyba pragnęła stabilizacji, a nie krótkiego romansu. Jednak pomimo naszej przyjaźni nie chciała rozmawiać o swoim związku z Adamem. Zdążyłam ją na tyle poznać, żeby wiedzieć, że sprawy uczuciowe to dla niej tabu. Chyba przed nikim nie otwierała się do końca. Zaglądała wtedy do nas rzadziej. – Mamuśka, czy ty się pokłóciłaś z Agatą? – spytała kiedyś Kasia. – Nie, dlaczego? – Bo do nas nie przychodzi. – Agata chyba układa sobie życie. – To znaczy? – Ma przyjaciela. – Coś ty, spotyka się z kimś?! – wyraźnie ucieszyła się Kasia. Tymczasem Marcin, stojąc w progu, zmierzył nas obie wściekłym spojrzeniem, jakbyśmy mu w czymś zawiniły. – Co jest, synu? – spytałam, próbując się dowiedzieć, o co mu chodzi, bo z daleka widać było, że jest nie w sosie, jakiś wkurzony. – A co ma być? – burknął. – Głodny jestem, kiedy obiad? – i wyszedł, nie czekając na moją odpowiedź. Kaśka przysunęła się do mnie. – Mamo – szepnęła mi do ucha – on słyszał, o czym rozmawiałyśmy, i jest teraz wściekły, że Agata ma kogoś. – Kaśka, co ty bredzisz?! – Mamo, przecież Marcin podkochuje się w Agacie – uświadomiła mi córka. Patrzyłam się na Kasię, jakby zamieniona w zielonego ufoludka przyleciała prosto z Marsa. Co za bzdury ona plotła?! – Kasiu, nie wymyślaj takich głupot… – Ja nic nie wymyślam! – zachichotała. Wtedy zastanowiłam się nad tym po raz pierwszy – i odrzuciłam tę myśl. Przecież Marcin był jeszcze właściwie dzieckiem… Kaśce się wydawało, dziewczynki w jej wieku w kółko myślą o romansach i miłości… „Nawet jeśli Agata mu się podoba, to tylko takie młodzieńcze zadurzenie, na pewno nic poważnego. Hormony!” – pomyślałam. Kilka dni później Agata zwierzyła mi się: – Chyba wprowadzę się do Adama. – Jesteś pewna? – spytałam. – Niczego nie jestem pewna, ale spróbuję. Spróbowała. Jednak ich wspólne mieszkanie nie trwało długo. Któregoś dnia Agata wróciła dzień wcześniej ze szkolenia i zastała Adama w łóżku z młodziutką blondynką. – Już nigdy więcej, nigdy więcej! – szlochała w moich ramionach tego samego wieczoru. – Żadnych facetów! Wszyscy są tacy sami… Nie chcę nigdy znać żadnego. Próbowałam ją pocieszać, na ile mogłam, ale była bardzo załamana. Właściwie to nie sądziłam, że aż tak się zakochała w Adamie… Po rozstaniu Agata rzuciła się w wir pracy. Z nikim więcej się nie spotykała, tak mi się przynajmniej wtedy zdawało. Do nas już nie przychodziła tak często jak kiedyś. Zapytałam ją o to, ale zbyła mnie. Zmieniła w tym czasie pracę i coś tam opowiadała, że jest bardzo zapracowana, dorabia gdzieś i w ogóle nie ma chwili dla siebie. No, nareszcie Marcin zaczął się z kimś spotykać Marcin był już wtedy na pierwszym roku studiów. Raptem zaczął znikać z domu i migać się od odpowiedzi na pytanie, gdzie się podziewa. Kiedy raz i drugi nie wrócił na noc, tłumacząc się nauką u kolegi, zaczęłam podejrzewać, że ma dziewczynę. Właściwie to się ucieszyłam, bo wcześniej chyba z żadną się nie spotykał. Kiedy jednak go o to spytałam, w pierwszej chwili zmieszał się, a potem stwierdził, że to tylko „taka tam luźna znajomość”. Nie byłam pewna, czy przy luźnej znajomości spędza się noce poza domem, ale usłyszałam tylko, że przecież jest dorosły i nie musi nikomu się spowiadać. – Niby masz rację… – trochę się zdenerwowałam – ale na razie jesteś na moim utrzymaniu i wolałabym wiedzieć, gdzie chodzisz i z kim się spotykasz. – Jeśli ci to tak bardzo przeszkadza, to mogę się wyprowadzić – odparował. – Marcin, przeginasz. – No dobra – raptem złagodniał. – Przepraszam, mamo, ale nie naciskaj, proszę. Jak przyjdzie pora, to ją poznasz. Prosił, to nie naciskałam. Chociaż dzisiaj bardzo tego żałuję. Miałam dużo pracy, awansowałam, więc automatycznie doszły mi nowe obowiązki. Poza tym wydawało mi się, że bardziej powinnam pilnować nastoletniej Kasi niż bądź co bądź dorosłego Marcina. Krótko po tym, jak zorientowałam się, że syn właściwie przestał nocować w domu, znienacka zadzwoniła do mnie Agata (jakiś czas wcześniej przestałyśmy utrzymywać ze sobą kontakt). Prosiła o spotkanie. – To wpadnij do nas – zaproponowałam – Wolałabym na neutralnym gruncie… – Czy coś się stało, Agata? – Spotkaj się ze mną o piątej w Kardamonie, wszystko ci powiem – poprosiła i nie czekając na odpowiedź, rozłączyła się. Przyszłam kilka minut wcześniej, ale Agata już tam była. Zaskoczyło mnie to, bo zwykle się spóźniała. Siedziała przy stoliku pod oknem i zamyślona sączyła herbatę z cytryną. – Cześć, Agatko – uściskałam ją na powitanie i natychmiast wyczułam jej niepokój. – Agata, co się stało? – przyglądałam jej się uważnie – Powiedz, co jest? Masz jakieś kłopoty? Przytyłaś – dorzuciłam bezwiednie. Uśmiechnęła się niepewnie. – Jestem w ciąży. – To cudownie!– roześmiałam się, lecz natychmiast zauważyłam, że ona wcale tak się nie cieszy. – Agata, coś jest nie tak? – Nie, wszystko w porządku, wszystko dobrze – zapewniła mnie nieszczerze. – No to o co chodzi? – Jestem w ciąży z Marcinem – wyrzuciła z siebie gwałtownie. – Zostaniesz babcią, Marysiu – dodała po chwili ciszej. – Z Mar… – zająknęłam się – z Marcinem?! Jesteś w ciąży z moim synem?! Biedny, naiwny chłopaku… Złamiesz sobie życie! – Kłamiesz, Agata. Dlaczego kłamiesz? Przecież on ma dopiero dwadzieścia lat. – No to co? I dlatego nie może być ojcem? – Może… – wyszeptałam – ale ty jesteś od niego o dwanaście lat starsza! – Wiem. Tylko że ja go kocham. I on mnie kocha. Chcemy być razem. – Rany boskie, co ty pleciesz?! – Wiem, co mówię. Będzie wściekły, kiedy się dowie, że ci o wszystkim powiedziałam, ale nie mogłam dłużej patrzeć, jak się męczy. Siedziałam jak sparaliżowana, choć chętnie rzuciłabym się na nią z pazurami. Jak ona mogła? Jak mogła sypiać z moim synem?! – Uwiodłaś go – rzuciłam jej w twarz ze złością. – Uwiodłaś mojego syna! – Nikogo nie uwiodłam, Marysiu. Broniłam się przed tą miłością, naprawdę broniłam się długo, ale to było silniejsze ode mnie. – Muszę wyjść – zerwałam się z krzesła. – Proszę cię, spróbuj nas zrozumieć! – usłyszałam jeszcze za sobą, ale uciekłam. Do domu wracałam prawie biegiem, cała naładowana adrenaliną. Szykowałam się na kłótnię z Marcinem, chociaż coś mi mówiło, że to nie ma sensu; że to, co się miało stać, już się stało. Marcina jednak po prostu nie zastałam. W cichym mieszkaniu tylko Kaśka czytała jakąś książkę. – Gdzie Marcin? – rzuciłam od progu. – Nie wiem – mruknęła. – Czyżbyś nie zauważyła, mamo, że on już tu prawie nie mieszka? Zbiła mnie z tropu. „Zauważyłam, oczywiście, że tak. Tylko dlaczego wcześniej nic z tym nie zrobiłam?!” – przebiegło mi przez głowę. Marcin jednak wrócił – późno, ale wrócił. Usiadł obok mnie w kuchni. Patrzyliśmy na siebie w milczeniu i żadne nie wiedziało, jak zacząć. Złość mi już przeszła, nie chciałam się kłócić. – Ja ją kocham, mamo – powiedział w końcu mój syn. – Kocham ją od zawsze, odkąd się pojawiła w naszym życiu. – Głuptas jesteś, synu. Nie masz pojęcia, o czym mówisz. – Mam pojęcie, mam. Dawno chciałem ci wszystko sam powiedzieć, ale nie wiedziałem jak. Agata długo mnie nie chciała, oganiała się ode mnie jak od namolnego psiaka, krzyczała, że ci naskarży… – Ale nie zrobiła tego – przerwałam mu. – Nie, nie zrobiła. Do dziś nie wiem dlaczego. Aż w końcu mi uległa. Zarzuciłaś jej, że mnie uwiodła – zachichotał nerwowo. – Jeśli już ktoś kogoś uwiódł, to ja ją. Nie chciało mi się wyciągać argumentów typu, że ona jest dorosłą kobietą, rozwódką po przejściach, więc powinna być mądrzejsza, i tym podobne. I tak by to do mojego syna nie trafiło. Zapytałam tylko: – Marcin, pomyślałeś, co będzie za dziesięć lat? Albo za dwadzieścia? – A co ma być? – Ty będziesz młodym mężczyzną, a ona starszą panią – stwierdziłam sucho. – Przestań, mamo. Kocham ją i ona mnie kocha. Będziemy mieli dziecko i spróbujemy ułożyć sobie życie. A za dwadzieścia lat? Kto wie, co będzie? Sama pomyśl: czy jak wychodziłaś za tatę, to zastanawiałaś się, co będzie za dwadzieścia lat? A nawet jeśli się zastanawiałaś, to czy to ci się sprawdziło? Nie wiedziałam, co odpowiedzieć. Miał swoje argumenty i było w nich trochę racji, może nawet sporo. Co nie zmieniało faktu, że wolałabym, aby miał dziewczynę równą sobie wiekiem, i aby wspólnie nabierali życiowych doświadczeń. – Chcesz się przeprowadzić do Agaty? – spytałam z lękiem. – Tak, na razie tak. – Co znaczy na razie? – zaniepokoiłam się. – Zamierzam się oświadczyć i mam nadzieję, że się zgodzi. – Marcin! – Mamo, proszę cię, spróbuj to zaakceptować. Wiem, że to trudne, ale spróbuj. W końcu będziemy mieli dziecko. Nic już nie chciałam mówić. Czułam, cokolwiek powiem, i tak mnie nie posłucha. I stracę z nim kontakt. Marcin już od kilku miesięcy mieszka z Agatą. Najważniejsze dla mnie, że nie rzucił studiów. Obiecałam, że będę pomagać mu finansowo, byleby tylko tego nie zrobił. Trzy tygodnie temu przyszła na świat moja wnuczka Amelia. Nigdy bym nie sądziła, że mój syn, który nigdy nie sprzątał, nie gotował ani nie miał pojęcia, jak robi się pranie, będzie tak we wszystkim pomagał Agacie. Powiedział mi wczoraj, że właśnie oświadczył się i ona go przyjęła. Planują ślub. Nadal mam wiele obiekcji, ale staram się nie wyciągać na wierzch swoich wątpliwości. Cóż, może rzeczywiście nie powinnam się zastanawiać, co będzie za dwadzieścia lat… Opinia czytelniczki: Czyli dwudziestolatek związał się z kobieta, która ma 32 lata? W sumie to nie jest tak wielka różnica wieku, choć myślę, że za jakiś czas ten młody człowiek zacznie żałować. Przecież on w ogóle nie nacieszył się życiem, nie „wyszumiał się”! Agatę rozumiem – wychowała się w domu dziecka, pewnie od zawsze marzyła o rodzinie. Tylko czy od razu musiała wiązać ręce temu młodziakowi? Po co jej od razu dziecko? Zabezpieczać się baba nie potrafi? Egoistka!- Alina z Łowicza, kwiaciarka, lat 66. Te prawdziwe historie też mogą cię zainteresować:„Kilka lat temu usłyszałam wyrok - mam HIV. Ale czy to znaczy, że nie zasługuję na miłość?”„Mój ukochany jest zwykłym bandziorem, ale mimo to wciąż go kocham. Czy wytrzymam jego pobyt w więzieniu?”„Moja teściowa myszkuje w moim domu pod naszą nieobecność. Gdy ustawiłam hasło do komputera i schowałam dokumenty, wpadła w szał”

też dowiedziałam się w 10tyg. Tak jak ty cykle u mnie były 35-45dniowe. Do tego niewiedząc że jestem w ciąży odchudzałam się, miałam bardzo stresującą pracę, chodziłam na imprezy Witam, mam bardzo poważny problem. Kochałam się z moim chłopakiem na tzw. „wyczucie”, ale on nie zdążył i po części doszedł we mnie. Jakieś 2 godz. po stosunku dostałam okres. Trwał 7 dni. Potem po dwóch dniach miałam plamienia. Nie były one normalne jak pod koniec miesiączki, bo powinny mieć kolor lekko brązowy, a u mnie były krwistoczerwone... Boję się, że mogę być w ciąży, bo nigdy nie miałam czegoś takiego. Muszę jeszcze dodać, że jak miałam 10 lat, to miałam usunięty lewy jajnik, bo miałam torbiel. Do tego, podczas stosunku czuję straszny ból. Mam wrażenie jakbym znowu traciła dziewictwo, a nie współżyłam ponad rok (a ten stosunek był pierwszym po tak długiej przerwie) i gdy kocham się z nim, to za każdym razem przy wejściu członka czuje ból. Nie wiem, co mam robić, a do lekarza w tej chwili nie mogę iść, gdyż w moim mieście jest 3 ginekologów i przyjmują prywatnie, a wizyta kosztuje od 100-130zł, a nie stać mnie na to, bo nie pracuję, uczę się wieczorowo, a stypendium ledwo wystarcza na opłacenie szkoły i czynszu... Bardzo proszę o szybką odpowiedź i z góry dziękuję! KOBIETA, 20 LAT ponad rok temu Nacięcie krocza podczas porodu Witam serdecznie, Jeżeli stosunek płciowy odbył się bez zabezpieczenia, istnieje prawdopodobieństwo ciąży. Proponuję wykonanie testu ciążowego. Dolegliwości bólowe podczas współżycia seksualnego oraz krwawienia poza terminem miesiączki mogą być objawem torbieli jajnika. Wymaga Pani wizyty u ginekologa. Pozdrawiam 0 Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych znajdziesz do nich odnośniki: Czy jest możliwe, że jestem w ciąży, a test się myli? – odpowiada Lek. Karolina Dębska Czy możliwe, że jestem w ciąży, mimo że na USG wyszło, że nie jestem? – odpowiada Lek. Anna Syrkiewicz Bóle w prawym jajniku jako oznaka ciąży – odpowiada Lek. Jacek Ławnicki Czy moja dziewczyna może być w ciąży - ma nadmierny apetyt i twardy brzuch? – odpowiada Redakcja abcZdrowie Czy jestem w ciąży po pettingu? – odpowiada Redakcja abcZdrowie Na ile procent jestem w ciąży? – odpowiada Dr n. med. Anna Wilczyńska Czy jest może jakieś ryzyko, że jestem w ciąży? – odpowiada Lek. Aleksandra Witkowska Czy moje objawy mogą świadczyć o zajściu w ciążę? – odpowiada Lek. Tomasz Budlewski Dlaczego podczas stosunku boli mnie jajnik? – odpowiada Lek. Aneta Zwierzchowska Kochałam się z moim chłopkiem bez zabezpieczenia: Czy mogę być w ciąży? – odpowiada Redakcja abcZdrowie artykuły Jestem w 7 miesiącu ciąży będziemy, a raczej ja będę miała synka. Kocham go, nasi znajomi, z którymi mam kontakt mówią, że on mnie też, ale jakoś nie walczył o mnie. Nie wiem co mam witam." Od 1 sierpnia 2009 r. likwidujemy firmę. Poinformowaliśmy o tym pracowników już na początku roku. Jedna z naszych pracownic jest w 3. miesiącu ciąży i przebywa na zwolnieniu lekarskim. Czy po 31 lipca 2009 r. pracownicy przysługują świadczenia? Jeżeli tak, to czy mimo likwidacji firmy będziemy zobowiązani do ich wypłaty?RADAPracownicy, z którą rozwiązali Państwo stosunek pracy w okresie ciąży z powodu likwidacji firmy i która nie ma zapewnionego innego zatrudnienia, do dnia porodu przysługuje zasiłek w wysokości zasiłku macierzyńskiego. Po urodzeniu dziecka pracownica ma prawo do zasiłku macierzyńskiego. Płatnikiem tych świadczeń jest chorobowe, w tym również prawo do zasiłku macierzyńskiego, przysługują osobom ubezpieczonym, których niezdolność do pracy powstała w okresie ubezpieczenia zasiłek macierzyński otrzyma kobieta, z którą został rozwiązany stosunek pracy w okresie ciąży z powodu ogłoszenia upadłości lub likwidacji pracodawcy i której nie zapewniono innego zatrudnienia. Do dnia porodu przysługuje jej zasiłek w wysokości zasiłku macierzyńskiego, natomiast od dnia porodu – zasiłek macierzyński, tak jakby dziecko urodziła w okresie ubezpieczenia chorobowego. Zasiłek macierzyński przysługuje po rozwiązaniu umowy o pracę w trakcie ciąży, jeżeli rozwiązanie umowy:było spowodowane ogłoszeniem upadłości lub likwidacji pracodawcy albonastąpiło z naruszeniem przepisów prawa; w tym przypadku prawo do zasiłku macierzyńskiego przysługuje kobiecie, która uzyska prawomocny wyrok sądu o rozwiązaniu umowy o pracę z naruszeniem przepisów 31 lipca 2009 r. nie są Państwo płatnikami świadczeń z ubezpieczeń społecznych dla byłych pracowników. Od 1 sierpnia 2009 r. wypłatę wszystkich świadczeń przejmie ZUS. Powinni Państwo poinformować pracownicę, że z wnioskiem o przyznanie zasiłku w wysokości zasiłku macierzyńskiego powinna zwrócić się do ZUS. Do wniosku pracownica powinna dołączyć:zaświadczenie lekarskie stwierdzające stan ciąży w okresie zatrudnienia,świadectwo pracy lub inny dokument potwierdzający rozwiązanie stosunku pracy z powodu likwidacji pracodawcy,zaświadczenie z powiatowego urzędu pracy o braku propozycji innego zatrudnienia,zaświadczenie płatnika składek, wystawione przez zakład pracy na druku chwilą rozwiązania umowy o pracę powinni Państwo wydać pracownicy świadectwo pracy. Od podstawy prawnej rozwiązania umowy o pracę zależy, czy pracownica otrzyma zasiłek w wysokości zasiłku macierzyńskiego do dnia porodu, a następnie zasiłek macierzyński po urodzeniu do zasiłku w wysokości zasiłku macierzyńskiego oraz zasiłku macierzyńskiego pracownicy w ciąży, z którą rozwiązano umowę o pracę, jest uzależnione od podstawy prawnej rozwiązania umowy o pracę wpisanej w świadectwie urodzeniu dziecka podstawą do wypłaty zasiłku macierzyńskiego jest skrócony odpis aktu urodzenia dziecka. Odpis aktu urodzenia dziecka pracownica powinna dostarczyć do macierzyński będzie przysługiwał pracownicy za okres odpowiadający części urlopu macierzyńskiego, która przypada po porodzie, czyli w wymiarze skróconym o dwa prawna:art. 30 ustawy z 25 czerwca 1999 r. o świadczeniach pieniężnych z ubezpieczenia społecznego w razie choroby i macierzyństwa (DzU z 2005 r. nr 31, poz. 267 ze zm.),§ 1, § 17 rozporządzenia z 27 lipca 1999 r. w sprawie określenia dowodów stanowiących podstawę przyznania i wypłaty zasiłków z ubezpieczenia społecznego w razie choroby i macierzyństwa (DzU nr 65, poz. 742 ze zm.)."
  • Եሯудуዝըሚ փ вυрымըጊали
    • Зиջа ዧቁефуձаլ
    • Ղоτа оջадቻξитр γ руга
    • Клօνፋ ιхрил еψև
  • Ըснա գямዛхруцθд οдуй
Swoją pomoc zaoferowała mama Jeffa 56-letnia Nancy, która już niedługo urodzi swoją wnuczkę. Żona Jeffa Cambria miała problem z zajęciem w ciążę. Para zdecydowała się na skorzystanie z procedury in vitro, która zakończyła się sukcesem. W ciągu 6 lat małżeństwo doczekało się dwóch par bliźniąt. Wielki mi to problem. Nasz syn rok temu, miał 17 lat. powiedział mamie, czyli mojej żonie że go bardzo podnieca, ona powiedziała mi i wspólnie doszliśmy do wniosku że to przecież nic złego. Młody musi się wyszaleć,. Żona poszła pewnego wieczoru do jego pokoju całkowicie nago i zaproponowała mu sex, on oczywiście się zgodził. Robią to już ponad rok, ja o wszystkim wiem a kilka razy nawet widziałem jak to robią i nie mam z tym problemu. Młody nie musi szukać przygód z byle kim a żonka też się cieszy ze ma zawsze pod ręką młode mięsko (tak ona mówi) Dodam że ja kiedyś też kochałem się z moją mamą. Takie rzeczy się dzieją i nie potrzebnie robicie z tego tabu. Są kraje w których jest to całkiem legalne i powszechne. 6PdX0.